"Chińczyk" bardzo eksplozywnie zaczął pojedynek, szukał nokautu i mocno napierał na rywala. Fiore z każdym ciosem słabł, ale mimo to twardo trzymał się na nogach. Wielu ekspertów przewidywało, że Polak skończy tę walkę przed czasem. Ostatecznie panowie dotrwali do końcowego gongu. Sędziowie punktowali pojedynek 30-26 i 2x 30-27. W wywiadzie w klatce na gorąco prowadzący rozmowę Michael Bisping przyznał otwarcie, że po tak solidnym rozpoczęciu walki każdy jest zaskoczony, że starcie skończyło się decyzją. - Sam jestem zaskoczony, jak mocnym rywalem był Fiore. Chciałem pokazać pełen przekrój MMA w tej walce, aby dać show fanom - mówił bardzo głęboko oddychający i zmęczony Mateusz Rębecki. Zobacz: UFC: Zwycięski debiut Mateusza Rębeckiego. Pewna wygrana na punkty W połowie drugiej rundy widać było, że zawodnik ze Szczecina jest wycieńczony, mimo to nadal starał się udowadniać inicjatywę. - Druga i trzecia runda były dla mnie potwornie męczące - przyznał Biało-Czerwony. - Mój plan zmienił się po pierwszej rundzie. Jestem dużo lepszym grapplerem, aniżeli stójkowiczem - zaznaczył na koniec.