Starcie zaczęło się od mocnych wymian stójkowych. Już przy jednym z pierwszych kopnięć Paweł Bomba rozbił sobie piszczel. Zaraz później niefortunnie trafił rywala w krocze. Po chwili przerwy "Muran" nabrał sił, rozpuścił ręce i rzucił się na "Scarface'a". Później doszło do... kilku obaleń! Leżący i zdenerwowany Bomba uderzył rywala łokciem. Mateusz Murański przez zakazane sprowadzenia został ukarany odjętym punktem. Zobacz: Pierwsza taka walka w historii "freak fightów"! To był prawdziwy popis Druga odsłona należała do "Scareface'a". Przy jednym z kopnięć Murański zasygnalizował kontuzję, wówczas Bomba ruszył na niego z impetem, ale ten przetrwał natarcie. Później było tylko gorzej dla "Murana". Zawodnik z Trójmiasta mocno okopywał nogę oponenta. Mateusz Murański był dwa razy liczony przez arbitra. W trzeciej rundzie ponownie byliśmy świadkami kuriozum. Bezradny i obity "Młody Muran" ponownie ruszał po... duszenie i po obalenie. "Scarface'owi" puszczały nerwy i chciał bić leżącego przeciwnika. Koniec końców sędzia zdyskwalifikował Murańskiego. Tym samym Paweł Bomba zaliczył pierwszą wygraną w karierze freak fightera. - Poj**** mi się zasady z MMA. Nigdy nie trenowałem K-1 - powiedział po walce Mateusz Murański.