Mariusz Pudzianowski w ogniu krytyki. "Jakbym rozmawiał z obcym człowiekiem"
Mariusz Pudzianowski zapowiedział, że ma zamiar przenieść swoją uwagę w całości na walki freak-fightowe i tym samym zrezygnować z udziału w KSW. Od jakiegoś czasu "Dominator" jest w widocznym konflikcie z Martinem Lewandowskim, który współpracował z nim blisko w czasie jego kariery w MMA. W ostatnim czasie z ust Lewandowskiego padło kilka gorzkich słów. Potwierdził, że wciąż je podtrzymuje.

Pudzianowski już od jakiegoś czasu jest na gorszej stopie w relacjach z KSW. Nie wystąpił m.in. na jubileuszowej gali i nie radził sobie w ostatnich organizowanych dla niego wielkich pojedynkach. Być może właśnie to stało za jego decyzją o skupieniu się na freak-fightach, a nie poważniejszych wyzwaniach sportowych, jakie niosło za sobą KSW.
Mariusz Pudzianowski w ogniu krytyki po swojej decyzji
Martin Lewandowski w ostatnim czasie mocno krytykował poczynania Marisuza Pudzianowskiego związane z jego ewentualnym przejściem do FAME MMA i skupieniem się na freak-fightach. Jak stwierdził, jego słowa o "idiotycznych ruchach" kolegi wciąż są w mocy.
"Nadal to podtrzymuję, możemy wkładać różne epitety. Różne ruchy Mariusza i zapowiedzi o przejściu do freak-fightowej części widowiska uważam, że łącznie ze mną duża rzesza ludzi odebrała negatywnie. Dużo tym stracił! Niezależnie, czy się wydarzy, czy nie, Pudzianowski jest wolnym strzelcem, nie mamy kontraktu. Mario ma wolną drogę. Próbowałem uświadomić mu decyzję o freak-fightach jako bardzo duży błąd" - twierdził Lewandowski w rozmowie z "Super Expressem".
Mariusz Pudzianowski dostanie walkę pożegnalną w KSW?
Nie wiadomo nawet, czy Pudzianowski zostanie w KSW odpowiednio pożegnany. Lewandowski skarżył się, że nie dość, że nie rozumie decyzji "Dominatora" i jego sztabu, to jeszcze w ogóle nie umie się z nim porozumieć.
"Zaczął się dziwnie zachowywać, po szesnastu latach współpracy zdurniałem i nie wiedziałem, jak rozumieć jego i jego menedżerkę (...) Od szesnastu lat wspólnie układamy jego karierę. Widzę nagle beton, argumenty nie docierają do tych ludzi. Wydarzyło się coś dziwnego. Nagle jakbym rozmawiał z obcym człowiekiem. Naprawdę, nie potrafię tego wytłumaczyć" - żalił się współzałożyciel KSW.

