- Kochani, dziękuję za ogromne zainteresowanie moim konkursem! Przyszła pora na ogłoszenie wyników - tak rozpoczynała się informacja, zamieszczona na rzekomo oficjalnym profilu Mariusza Pudzianowskiego. Na jednym z fałszywych profili, gratką dla fanów miał być przekazany przez sportowca kosmicznie drogi samochód, Lamborghini Gallardo. Oburzony "Pudzian", zresztą nie po raz pierwszy, wściekł się na zaistniałą sytuację i zaapelował do swoich kibiców. - Proszę nie reagować na takie posty, bo jest to oszustwo i nie ma ze mną nic wspólnego - rozgniewał się Pudzianowski. Inny z przestępczych profili, dla uprawdopodobnienia oszustwa, miał identyczne zdjęcie profilowe, jak to, którym "Pudzian" posługuje się na swoim jedynym, prawdziwym koncie na Facebooku. W dalszej części wiadomości napisano, że zostało wyłonionych 50 osób, o czym świadczyła opublikowana lista rzekomych zwycięzców, ale postawiono jeden warunek: "jeżeli jesteś na tej liście, to pobierz formularz do wypełnienia danych, abym mógł wysłać Ci nagrodę i odeślij go do mnie w wiadomości na FB". W historii Lewandowskiego też chodziło o wyimaginowaną nagrodę, w postaci nowego auta klasy premium, Audi RS7, a sfingowana wiadomość została udostępniona przez ponad 30 tys. użytkowników. Piramidalne oszustwo "Lewego" i jego fanów było do tego stopnia zuchwałe, że - jak twierdzi portal instalki.pl - rzekomi zwycięzcy proszeni byli przez administratorów fikcyjnego profilu o pobranie "formularza odbioru nagrody". To wiązało się z wysłaniem dwóch wiadomości SMS, z których każda kosztowała 30,75 zł brutto.