Marianna Schreiber coraz śmielej udziela się w mediach społecznościowych, publikując wiele wpisów, zdjęć i filmików. Ostatnio bardzo głośno zrobiło się na temat jej komentarza do słów Jacka Protasiewicza, w którym 31-latka wyraziła swoje zdanie na temat polityka PSL. Największymi sprawami trzymającymi się freak fighterki są jednak medialne sprzeczki ze swoim mężem Łukaszem Schreiberem z PiS oraz walki na Clout MMA. Niedawno jednak kobieta chwaliła się, że dołączyła do wojska. Z tego tytułu pojawiło się wiele pytań i teorii internautów, którzy nie do końca przedstawiali sprawę jasno. Teraz Schreiber postanowiła wystosować wiadomość, w której zakomunikowała, jak jest naprawdę. - Teraz z racji, że minął ponad rok uzupełniłam ośmiodniowym szkoleniem w Wojskach Obrony Terytorialnej i zostałam Terytorialsem. Jestem żołnierzem cały czas, nie w rezerwie, tylko aktywnym. Służba WOT wygląda rotacyjnie i weekendowo. Jako ochotnicy możemy się zgłaszać w dowolnych dniach. Jest to służba, którą można połączyć np. z opieką nad dzieckiem i innymi działalnościami. Dlatego jest super - dodała aktywistka. Kilka dni temu Schreiber udzieliła wywiadu w "Fakcie", gdzie zdradziła więcej szczegółów dotyczących jej szkolenia. - Wiele osób wyższych stopniem zaczepiało mnie, ale były też takie, które obserwowały mnie z dystansu. I cieszę się, że wiedzą już, że potrafię i nie bawię się w wojsko. Niestety to jest przykre, że ludzie mnie tak oceniają - zaznaczyła. Zdaniem żony polityka PiS "kobiety przy okazji szkolenia mają więcej determinacji niż mężczyźni". 31-latka cieszy się z faktu, iż służba rotacyjna pozwoli godzić zajęcie m.in. z freak fightami. Schreiber dotychczas walczyła tylko raz. Na gali Clout MMA 3 pokonała Monikę "Najlepszą polską dziennikarkę" Laskowską. Teraz zapowiedziała, że przyszedł czas na kolejne starcie. Można zatem wywnioskować, że mająca za sobą debiut zawodniczka pojawi się w klatce na najbliższej gali Clout MMA 5, 8 czerwca w katowickim Spodku.