Nieoficjalnie mówiło się, że taka walka wisi w powietrzu i wszystko potwierdziło się wraz z komunikatem KSW. Adrian Bartosiński to 29-letni zawodnik, który w swojej profesjonalnej karierze ma nieskazitelny bilans 15 zwycięskich walk, z których 11 odniósł przez nokaut (ponadto dwa poddania i dwie decyzje sędziowskie). Szokujące wieści 10 lat po starciu "Diablo" Włodarczyka z Rosjaninem Andrzej Grzebyk niepocieszony. Wycelował w bohaterów walki wieczoru Na tronie federacji rozsiadł się w kwietniu 2023 roku, gdy wywalczył pas, a następnie zaliczył dwie udane obrony. Teraz do stawki walki nie wniesie mistrzowskiego pasa kategorii półśredniej, ale w puli znajdzie się inny, nieprzeceniony atut. Zmierzy się bowiem z jedną z żywych legend tego sportu w naszym kraju, Mamedem Chalidowem, który powoli jak inni wielcy przed nim mistrzowie w różnych sportach będzie powoli schodził z wielkiej sceny, bo walki z upływającym czasem jeszcze nikt nie wygrał. Pojedynek, który będzie daniem głównym gali w Gliwicach 16 listopada, został zakontraktowany w kategorii średniej. Kibice choćby na portalu X są podzieleni w odbiorze tego pojedynku, nie brakuje takich fanów, którzy z rozczarowaniem przyjmują takie zestawienie. Niektórzy przekonują, że ciekawe byłyby starcia Chalidowa z Piotrem Kuberskim, a rywalem Bartosińskiego w obronie pasa powinien być Andrzej Grzebyk. I to właśnie Grzebyk, długo nie namyślając się, skomentował walkę wieczoru na swoim koncie na Instagramie. 33-latek, który od 2020 roku boksuje pod szyldem KSW (w tym czasie 5 pojedynków wygrał, 3 przegrał), zakpił z Bartosińskiego i poniekąd wyśmiał jego starcie z Chalidowem.