W grudniu, w walce wieczoru gali KSW 65 w Gliwicach, Mamed Chalidow starł się z Robertem Soldiciem. Pojedynek przegrał po dotkliwym nokaucie. Później przyznał, że przez odniesione obrażenia będzie musiał przejść "kilka drobnych zabiegów". Lecz urazy nie były wcale tak błahe, jak mogłyby sugerować słowa sportowca. Tuż po walce Chalidow trafił do szpitala "w trybie pilnym". Doszło do zapadnięcia oczodołu. Lekarze przeprowadzili operację, w kości czołowej umieścili tytanową płytkę. Sprawa jest poważna. Do tego stopnia, że niektórzy zastanawiają się, czy pochodzący z Czeczenii zawodnik kiedykolwiek wróci jeszcze do profesjonalnego uprawiania sportów walki. ODWIEDZINY KAWULSKIEGO I CHALIDOWA MIAŁY SKOŃCZYĆ SIĘ NOKAUTEM. "IDĘ W TO" Mamed Chalidow na najnowszym nagraniu z "bokserem". "Forma wraca" Nie wiadomo, czy zobaczymy Chalidowa w oktagonie, ale są inne, optymistyczne wieści. Wygląda na to, że sportowiec wraca do formy. A przynajmniej tak można wywnioskować z opublikowanego przez niego nagrania. W najnowszym wideo udowodnił, że wciąż ma sporo siły i dysponuje mocnym ciosem.Mamed, zagrzewany dopingiem towarzyszących mu kolegów, uderzył w tzw. "boksera" i osiągnął świetny rezultat. Pobił rekord na widocznej w materiale maszynie. "Potencjał jest", "Jest moc, się zadziało. Z wielu szczenek po takim ciosie nic by nie zostało", "Forma wraca i siła tak samo", "Ma się te rąbnięcie w łapce", "Jest cios. Jest wynik, brawo mistrzu" - komentują internauci.Wcześniej w sieci pojawiło się nagranie ze sparingu Chalidowa. "Cieszy mnie ten widok", "Powrót", "Wydaje mi się, że data rewanżu ustalona" - entuzjazmowali się kibice.