Japończyk we wtorek opublikował na Facebooku zdjęcie ze zlokalizowanego w pobliżu Tokio lotniska Narita z krótkim podpisem: "Lecę do Polski! Trochę dziwnie lecieć samemu, ale nie mam wyjścia. Trzeba lecieć!" Sakurai był wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów do walki z Chalidowem podczas KSW 25 (7 grudnia, Wrocław). Dla obydwu zawodników byłby to rewanż za pojedynek z KSW 13. W maju 2010 roku po twardym boju zakończonym dogrywką sędziowie orzekli remis. Skazywany wówczas na gładką porażkę Japończyk pokazał charakter i wysokiej klasy umiejętności. Świetnie bronił się przed technikami kończącymi Czeczena z polskim paszportem, skutecznie atakował również najlepszego zawodnika KSW. Warto podkreślić, że tak ciężkiej przeprawy Chalidow od tamtego czasu nie miał. Wygrał siedem kolejnych walk, w tym aż sześć kończył już w pierwszej rundzie. Jedynie Kendall Grove wytrzymał w grudniu ubiegłego roku do drugiej, ale musiał uznać w niej wyższość Mameda. Równie dobrej passy po pojedynku sprzed ponad trzech lat nie miał Sakurai. Z sześciu stoczonych walk wygrał cztery, a dwie przegrał. Łącznie w swojej karierze 42-letni zawodnik wygrał 24 walki, 17 przegrał i 6 zremisował. Bilans Chalidowa to 27 zwycięstw, 4 porażki i 2 remisy. Czy Sakurai znów zawiesi wysoko poprzeczkę największej gwieździe KSW?