Zainteresowanie wydarzeniem przeszło najśmielsze oczekiwania większości osób z branży, w tym samych szefów organizacji KSW, czyli Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Pragmatykiem był zwłaszcza ten pierwszy, gdy obiecywał sobie, że może uda się ustanowić najlepszy wynik sprzedaży biletów w Europie, który wynosił 30 tys. wejściówek. Rekord padł w styczniu 2015 roku na stadionie Tele2 Arena w Sztokholmie. Wynik ze Szwecji runął z hukiem jeszcze w marcu. Już wtedy fani KSW zapewnili federacji prymat w Europie (35 tys. biletów), ale na tym się nie skończyło. Wczoraj przed południem odtrąbiono gigantyczny sukces, bowiem gala na PGE Narodowym z frekwencją 56215 kibiców, a ta liczba ciągle się zwiększa, wyrosła na drugie największe widowisko mieszanych sztuk walki w historii. Wyższą frekwencję, co do której wątpliwości zgłasza m.in. Maciej Kawulski, miała jedynie gala już nieistniejącej japońskiej federacji Pride. W 2002 roku obiekt w Tokio, według oficjalnych danych, wypełnił się 71 tys. kibiców. Teraz pora na sukces sportowy widowiska. Ten, patrząc na obsadę kilku pojedynków, wydaje się być gwarantowany. Największe emocje, co oczywiste, generuje walka wieczoru, w której zmierzą się gwiazdy: największa sława na polskiej scenie mieszanych sztuk walki Mamed Chalidow oraz wschodzący bohater Borys Mańkowski. Obaj zawodnicy dzierżą pasy mistrzowskie, Chalidow jest czempionem kategorii średniej, a Mańkowski posiadaczem tytułu w wadze półśredniej. Do "zderzenia" doświadczenia z młodością na gali KSW 39 Colosseum dojdzie w umownym limicie 82 kg, dlatego stawką tej walki nie będą pasy. W innych, pasjonująco zapowiadających się konfrontacjach, mistrz wagi półciężkiej Tomasz Narkun zmierzy się z Marcinem Wójcikiem, Mateusz Gamrot powalczy z Brytyjczykiem Normanem Parkem, a Marcin Wrzosek postawi się już dobrze znanemu w naszym kraju Japończykowi Kleberowi Koike Erbstowi. Pas mistrzowski KSW z Brazylii przywiozła piękna Ariane Lipski, której walka z równie uroczą Rumunką Dianą Belbitą otworzy galę oraz Fernando Rodrigues Junior. Prawdziwego ciężkiego z "Kraju Kawy" spróbuje pokonać doświadczony pretendent, ekscentryczny Marcin Różalski. Coś dla siebie znajdą też ci kibice, którzy nad wyszkolenie techniczne zawodników, przedkładają emocje. A te gwarantuje przedostatni pojedynek gali, czyli starcie byłych strongmanów Mariusza Pudzianowskiego z Tyberiuszem Kowalczykiem. - Napotka kosa na kamień - odgraża się "Tyberian", ale "Pudzian" zachowuje stoicki spokój. Wcześniej podobne zadanie będzie spoczywało na raperze Popku Monsterze oraz innym celebrycie Robercie Burneice, znanym jako "Hardkorowy Koksu". W Warszawie do klatki wróci Łukasz "Juras" Jurkowski, w ostatnich latach komentator i anonser MMA, z kolei debiut w oktagonie zaliczy medalista olimpijski w zapasach Damian Janikowski. Aby zapewnić kibicom jak najlepszy komfort oglądania, pod kopułą stadionu znajdą się cztery olbrzymie telebimy, z których każdy będzie miał przekątną 15 metrów. Na PGE Narodowym znajdzie się łącznie 700 metrów kwadratowych wszelkich multimediów. AG