"Mamy nadzieję, że Maciek szybko wróci do zdrowia i będziemy mogli go oglądać po wakacjach na naszych galach" - czytamy na oficjalnym profilu KSW, największej w Polsce federacji mieszanych sztuk walki, której Jewtuszko jest zawodnikiem. 36-letni szczecinianin, zawodowo pracownik Państwowej Straży Pożarnej, na własnej skórze przekonał się, że gaszenie zarzewia ognia może być groźniejsze od walki w klatce. Sportowiec został ranny w pustostanie kamienicy, gdy podczas akcji zapadł się pod nim strop i wpadł do piwnicy. Radio Szczecin poinformowało, że do zdarzenia doszło przy ulicy Niemierzyńskiej w tym mieście, a zajęta ogniem kamienica była przeznaczona do rozbiórki. Fani od razu zaczęli drżeć o zdrowie, a nawet życie swojego ulubieńca. Sam poszkodowany opublikował zdjęcia, na których widać go na noszach, ze specjalistycznym usztywnieniem kręgosłupa na odcinku szyjnym. "Taka robota, będę żył" - napisał sportowiec na jednym z portali społecznościowych, starając się uspokoić swoich kibiców. Na innym portalu zdradził, że w powrocie do pełni zdrowia i formy będzie przyświecał mu konkretny cel. "Żyję i zawalczę na gali KSW 40" - napisał "Irokez". Ostatni pojedynek w klatce Jewtuszko stoczył w marcu 2016 roku, rozbijając skonfliktowanego ze sobą Krzysztofa Kułaka w pierwszej walce karty głównej gali KSW 34. W drugiej rundzie "Irokez" zmusił byłego czempiona kat. średniej do odklepania. Jewtuszko, były mistrz KSW w wadze lekkiej, miał wystąpić w grudniu na gali KSW 37: Circus of Pain w krakowskiej Tauron Arenie, ale dopadł go siarczysty pech. Na trzy dni przed galą doznał ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego i musiał poddać się operacji, co wykluczyło jego udział w widowisku. Bilans zawodnika to 12 zwycięstw i 3 porażki. AG