To był bardzo przewrotny i emocjonujący pojedynek. Na początku eksplozywnie zaczął Eskijew, trafiając Polaka, a ten znalazł się w dużych tarapatach. Później z każdą minutą walki Biało-Czerwony przejmował inicjatywę, aż doprowadził do zakończenia boju w piątej rundzie. - Nie wiem, co powiedzieć. To jest coś niesamowitego. Spełniłem swoje marzenia. Jako mały chłopak siedziałem na trybunie, kibicowałem i marzyłem o walce. Teraz wymarzyłem sobie pas - powiedział wzruszony Robert Ruchała. Niesamowita historia młodego Polaka! Wielki talent mistrzem KSW Polak miał jednak słabsze chwile w tym pojedynku, szczególnie na początku, kiedy to Eskijew trafił bardzo mocnym sierpem, a obecnemu tymczasowemu mistrzowi ugięły się nogi. - Do tej pory widzę przez mroczki. Dzisiaj wstałem rano i powiedziałem, "ku**a, będzie z nim ciężko". Ale wiedziałem, że musiałby mnie zabić, żebym przegrał - wykrzyczał reprezentant klubu Grappling Kraków. Z trybun było słychać ogromne wsparcie fanów Roberta z Nowego Sącza i Krakowa. - Bardzo dziękuję wszystkim. To jest moja rodzina, która za mną jeździ - zaznaczył. Na końcu spytany przez Mateusza Borka, jaki pasek do spodni jutro ubiera odpowiedział: - Jutro idę z pasem KSW do kościoła - zaśmiał się Ruchała. Oto zakończenie pojedynku Ruchała - Eskijew: