To będzie starcie prawdziwych weteranów. Choć Filipović ma 43 lata, to co ma powiedzieć jego przeciwnik, który stanie w ringu w wieku 47? Walka będzie się toczyła według standardowych reguł federacji Rizin - pierwsza runda będzie trwała 10 minut, drugi pięć. Dozwolone są tzw. stompy i soccer-kicki w głowę rywala. Faworytem na papierze jest Chorwat, ale doświadczony Japończyk już raz sprawił niespodziankę i zastopował byłego rywala Mariusza Pudzianowskiego, młodszego o 10 lat Jamesa Thompsona. Filipović to świetny kickboxer i zawodnik MMA, który największe triumfy święcił w federacjach K-1 i Pride. Kilka razy kończył karierę. W 2015 roku został złapany na stosowaniu hormonu wzrostu i postanowił zawiesić rękawice na kołku. Niespodziewanie powrócił w federacji Rizin, gdzie nie obowiązywała kara nałożona przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA). Chorwacki wojownik wygrał turniej w kategorii open i ponownie uznał, że czas kończyć. Zdaniem mediów zajmujących się MMA "Cro Copa" do powrotu przekonał były prezes federacji Pride Noboyuki Sakakibara, który aktualnie jest najważniejszą osobą w Rizin. Nie bez znaczenia są również pieniądze, jakie może otrzymać Filipović. Walka Chorwata z Kohsaką odbędzie się na sylwestrowej gali Rizin, 31 grudnia. Inne atrakcje, które czekają kibiców w Saitama Super Arena to m.in. półfinały i finały turniejów kobiet w kategorii do 49 kg oraz mężczyzn w dywizji koguciej. Piotr Onami