Marianna Schreiber doczekała się drugiej walki na gali Clout MMA. Pierwszy raz zmierzyła się z Moniką Laskowską, pokonując ją przez decyzję sędziów. Na kolejnej gali miała zmierzyć się z patostreamerką "Gohą Magical", ale rywalka została zabrana przez służby na kilkanaście godzin przed galą. Teraz żona polityka PiS zmierzyła się z Wiktorią Jaroniewską, która wcześniej wygrała dwie walki i przegrała jedną. Wszystkie odbyły się w organizacji FAME. Panie początkowo nie miały do siebie złej krwi, ale im bliżej starcia było, tym zaczęło bardziej wrzeć. Kipiało do tego stopnia, że dzień przed starciem Schreiber chciała odwołać walkę. Ostatecznie wycofała się ze swoich słów i do starcia doszło. Najwięcej zadziało się jednak w dzień gali, rano w hotelu. Wówczas aktywistka kopnęła "Wiki" w podbrzusze i wywiązała się wielka burza. Clout MMA 5: Wyniki NA ŻYWO. Trwa gala! Zobacz, kto wygrał walki - Jej zachowania wzbudzają we mnie jeszcze większą agresję - mówiła nam Jaroniewska tuż po ważeniu. Koniec końców drzwi klatki się zamknęły i zaczęła się walka. "Wiki" poszła przed siebie z dużą agresją, Schreiber próbowała kopnięć, ale nie mogła dosięgnąć rywalki. Po chwili arbiter upomniał żonę polityka PiS, aby ta nie atakowała rękami z wyprostowanymi palcami. Kiedy sędzia skończył reprymendę Schreiber zdecydowała, że poddaje walkę i od razu wystawiła Jaroniewskiej środkowy palec. "Wiki" nie pozostała dłużna i również odpłaciła się tym samym gestem. Schreiber takie zakończenie argumentowała kontuzją stopy, której nabawiła się przed walką. Zgromadzonym w Spodku fanom nie podobał się taki obrót spraw, przez co z trybun słychać było bardzo głośne gwizdy.