Gala Fame Friday Arena 2 odbyła się w piątkowy wieczór w szczecińskiej hali Netto Arena. Przed własną publicznością wystąpił Piotr Lisek, dla którego był to debiut w mieszanych sztukach walki. Jeszcze przed pojedynkiem utytułowany lekkoatleta zwrócił się do kibiców. Rywalem Liska był Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk, który już od pierwszych sekund musiał bronić się przed atakami rywala. Ten ostatecznie posłał doświadczonego zawodnika na deski i po krótkiej próbie duszenia zaczął posyłać kolejne ciosy w kierunku "Dara Lwa". Wtedy interweniował sędzia, który ogłosił nokaut techniczny. FAME MMA: Fame Friday Arena 2. Tak "Boxdel" świętował zwycięstwo W walce wieczoru naprzeciw siebie stanęli z kolei Paweł "Prezes FE" Jóźwiak oraz Michał "Boxdel" Baron. Dla pierwszego z nich pojedynek był szansą rewanżu za porażkę odniesioną w Krakowie, kiedy to "Boxdel" wygrał przez techniczny nokaut. Również tym razem walka zakończyła się nokautem i ponownie górą był młodszy z zawodników, który mocnym ciosem posłał 49-latka na deski. Jedyna walka pań na Fame Friday Arena 2. "Fagata" znów zwycięska, ale finał! Po zakończeniu walki "Boxdel" rozpoczął celebrację i zaczął wykonywać tzw. gwiazdę, czyli przerzut bokiem. I o mało nie "znokautował" kobiety ze służb medycznych, która akurat wchodziła na ring, by pomóc Jóźwiakowi. "Boxdel miałby dwa nokauty na swoim koncie" - zażartował jeden z internautów, a jego wpis udostępniła organizacja FAME MMA. Internauci z kolei nie zostawili suchej nitki na Baronie, który celebrował sukces nad o wiele starszym rywalem. "Prezes się w Ciechocinku przygotowywał do walki a ten cieszynki" - ironizował jeden z nich. "Emeryci w strachu bo Boxdel w formie. Kto następny dla POTĘŻNEGO włodarza Andrzej Grabowski, Makłowicz a może Roman Polański" - czytamy w jednym z komentarzy pod wpisem FAME MMA.