Informacja o powrocie Marcina Najmana do FAME zaskoczyła wielu fanów freak fightów. Poprzednio "El Testosteron" pod szyldem największej organizacji walk celebrytów wystąpił w listopadzie 2020 r. Wówczas pojedynek zakończył się skandalem, gdyż "Cesarz" kopnął i obalił "Don Kasjo" w formule bokserskiej, a na koniec trener Najmana skręcił kostkę rywalowi. Po tym zdarzeniu FAME postanowił usunąć częstochowianina na długi czas. Na jego powrót koniec końców trzeba było czekać cztery lata, ale to nie znaczy, że "El Testosteron" był nieaktywny poza FAME. Walczył aż dziesięć razy w różnych organizacjach: MMA VIP, Wotore, High League i Clout MMA. Tym razem skrzyżował rękawice z - zdaniem wielu - najgorszym freak fighterem na polskiej scenie Tomaszem Olejnikiem. Demolka w wykonaniu 50-latka. Ciężkie sceny, interweniowali medycy Najman zaczął bardzo szybko i agresywnie. Widać było, że chce wywrzeć presję na rywalu, ale ten... przewracał się nawet bez zadawania ciosów "Cesarza". Zdarzenie powtarzało się to kilkukrotnie. Sędzia liczył Olejnika kilka razy, ale ostatecznie nie widział sensu kontynuowania walki i przerwał bój. FAME: The Freak. Marcin Najman pokonał Tomasza Olejnika Tuż po zakończeniu starcia głos zabrał zwycięski Marcin Najman. - Nie hejtujcie go. Jaja pokazał, że w ogóle wyszedł. Podniósł ręce i chciał się bić. Teraz ode mnie dwa słowa. Na pewno nas ogląda Tomasz "Dolars" Adamek. Wychodź do klatki i dawaj pełne MMA z "Cesarzem". To będzie prawdziwy freak fight - wykrzyczał "El Testosteron". - Kilogramy przeważyły, czułem jego wagę - powiedział krótko przegrany Olejnik.