To miał być pojedynek dwóch stójkowych stylów i właśnie taki był. Efektownie walczący Tomasz Romanowski przez wielu ekspertów został wybrany zawodnikiem 2022 r. Dodatkową motywacją dla niego przed walką z Paczuskim był fakt, że wystąpi przed własną publicznością. Zawodnik z Warszawy z kolei był niepokonany, ale zdecydowanie mniej doświadczony w MMA. Miał za sobą natomiast bogatą karierę kick-boxerską. Panowie zaczęli bardzo spokojnie. Romanowski walczył na wstecznym biegu, czuł respekt do stójkowych umiejętności reprezentanta Uniq Fight Club. Paczuski starał się kontrolować dystans i obijać zawodnika ze Stargardu pojedynczymi uderzeniami i kopnięciami. "Tommy" pod koniec pierwszej rundy umiejętnie skrócił dystans i trafił warszawiaka lewym sierpowym znad głowy. Pod Paczuskim ugięły się nogi, ale zdołał dotrwać do przerwy. Zobacz: KSW 78: Dramat Borysa Mańkowskiego. Polak znokautowany latającym kolanem W drugiej odsłonie doszło do absolutnej bijatyki! Panowie wdarli się w niesamowicie agresywną wymianę stójkową, aż cud, że nikt nie padł nieprzytomny. Raz trafiał jeden, raz drugi. Kibice od razu zareagowali wielkim aplauzem. W połowie walki Romanowski znów potężnym ciosem trafił w szczękę Paczuskiego. Ten jednak popisał się niesamowitą wytrzymałością szczęki i przetrwał trudny moment. To był niesamowicie przewrotny pojedynek, a przed wojownikami została jeszcze trzecia runda. Odsłona była jednak znacznie spokojniejsza niż poprzednie. Mimo to kibice oglądali bój z wielkim skupieniem. Ostatecznie o zwycięzcy zadecydowali sędziowie, którzy walkę punktowali: 29-28, 29-28, 28-29 dla Tomasza Romanowskiego. W momencie gdy ręka "Tommy'ego" powędrowała w górę, na trybunach wybuchł wielki zgiełk. W wywiadach na gorąco obaj panowie oddali sobie szacunek i wypowiadali się w samych superlatywach o wzajemnych umiejętnościach.