Panowie pierwszy raz naprzeciw siebie stanęli dziesięć lat temu. Wówczas po trzech 5-minutowych rundach sędziowie zarządzili, że potrzebna będzie dogrywka. Później jako triumfatora wskazano Michała Materlę. Kendall Grove przez cały czas nie zgadzał się z werdyktem. Według zakulisowych informacji "Cipao" i "Da Spyder" w ciągu dekady już kilkukrotnie byli przymierzani do walki. Udało się to na gali XTB KSW 78. Polak zaczął bardzo uważnie, ale starał się skracać dystans. Hawajczyk dobrze jednak kontrolował sytuację w klatce trafiał reprezentanta gospodarzy pojedynczymi ciosami. Szczecinianin mieszał uderzenia na tułów z ciosami na głowę. Materla napierał na Grove'a, ale ten skutecznie bił na biegu wstecznym. Zobacz: Łzy w oczach i łamiący się głos Michała Materli. Emocjonalny wywiad po walce na KSW 78 Druga runda wyglądała bliźniaczo podobnie do pierwszej. Jednak w najmniej spodziewanym momencie Biało-Czerwony potężnie uderzył "Spydera" na szczękę, ten padł na matę, a Polak ruszył go dobić. Amerykanin przetrwał trudne chwile i starcie przeniosło się do parteru. Na dwie minuty przed końcem starcie znów przeniosło się do stójki. W tej płaszczyźnie ponownie szczecinianin podłączył Grove'a, lecz tym razem nie dał mu wydostać się z tarapatów i zasypał go morderczymi łokciami. W wywiadzie po zakończonej potyczce na gorąco w "Cipao" się popłakał i podziękował kibicom. Przyznał też, że w środę dostał przepukliny karku i walczył bez prawej ręki.