Igor Marczak: Pytanie, które nurtuje nas wszystkich. Dlaczego kategoria catchweight pod limit 56 kilogramów. Wiemy, że miałaś już schodzić do kategorii 52 kilogramów. Z czego wziął się ten umowny limit? Karolina Owczarz: Już moja ostatnia walka mogła być spokojnie w limicie 52 kilogramów. Wtedy moja rywalka poprosiła o podwyższenie limitu do 53,5 kg. Zgodziłam się. Niestety, po tej walce musiałam zmagać się z dosyć poważnymi problemami zdrowotnymi i mimo bardzo szczerych chęci i wielu konsultacji z lekarzami, nie byłam w stanie osiągnąć tego limitu wagowego. Bardzo cieszę się, że rywalka się zgodziła, podobnie jak KSW, bo zależało mi na tej walce. Po prostu nie byłabym w stanie zdrowotnie zejść do 52 kilogramów bez totalnego rozsypania się. To mogłaby być nawet moja ostatnia walka w karierze, jeżeli osiągnęłabym ten limit 52 kg. Prawdopodobnie, gdyby to się udało, to musieliby mnie wnieść do klatki. Mam nadzieję, że po tej walce uda mi się naprawić zdrowie i kolejne walki będą toczyć w kat. 52 kg. Sylwia ma lekką niedowagę, więc wydaje się, że waga będzie twoim atutem, bo do klatki wniesiesz trochę więcej niż ona. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Dziękuję Sylwii, że zgodziła się walczyć w tej wadze, ale to nie jest tak, że ktoś ją do tego zmusił. Co więcej, dorzucam coś z własnej gaży do jej za to, że się zgodziła. W klatce na pewno będę mieć przewagę wagi. Ale to nie jest tak, że zbijałam wagę np. z 65 kilogramów. Zbijałam dużo mniej i podejrzewam, że do klatki wniosę ok. 58 kg. Czytaj cały artykuł na Polsatsport.pl