Musajew zmierzył się z Jurisziczem na gali KSW 58. Po trzech rundach orzekli wygraną Rosjanina. Chwilę po tej decyzji w klatce zaczęła się wielka awantura. Nagle zobaczyliśmy, że ten pierwszy obalił swojego przeciwnika. Niedługo później do akcji wmieszali się ludzie z obu narożników. Jak ta sytuacja wyglądała z perspektywy Musajewa? - Po walce, kiedy sędziowie ogłosili moje zwycięstwo, jego ekipa była niezadowolona. Jak zawsze zaczęliśmy jednak do siebie podchodzić, przybijać sobie piątki. Wtedy mój przeciwnik uderzył mojego menadżera prosto w twarz. Jest z tego nagranie! Wszystko widać! On uderzył i nagle zrobiło się zamieszanie. Ludzie zaczęli krzyczeć - powiedział Musajew. Musajew nadal nie dowierza, że Juriszicz dopuścił się takiego zachowania. - Chciałem podejść i zapytać z boku, dlaczego to zrobił. Dlaczego uderzył o 10 lat starszego człowieka? Tak się po prostu nie robi. Gdzie jego wychowanie? Co on sobie wyobrażał? Trzeba było mu to wytłumaczyć i ja chciałem to zrobić. Dla mnie klatka zrobiła się pusta, bo miałem w głowie tylko to, że muszę zareagować. Zawsze stanę za swoim menadżerem. Starszych nie można bić - dodał. Włodarze KSW zapowiedzieli kary dla zawodników oraz ich narożników. Tak też się stało. Choć organizacja wybrała ich starcie za najlepsze podczas gali, to bonus do nich nie trafi. Zasili za to konta zbiórki na rzecz Laury Paczuły oraz Poli Omielańczuk. O karze organizacja poinformowała we środę. - KSW zabrało mi 50% gaży. Jeszcze nie rozmawiałem z Martinem Lewandowskim. Musi zrozumieć, że zachowałem się słusznie. Dodatkowe pieniądze mają iść na dzieci, więc niech tak będzie. Nie chciałbym też, żeby karali Abusa Magomedova. Chcę, żeby mógł walczyć, a oni zawiesili go na pół roku. Chciałbym, żeby Lewandowski oddzielił go od tego, co ja zrobiłem. Abus nic nie zrobił. To ekipa Juriszicza się awanturowała - zakończył. jb, Polsat Sport