Pudzianowski przystępował do pojedynku z Junem z nożem na gardle. 42-latek miał na koncie dwie porażki. W ubiegłym roku musiał uznać wyższość Karola Bedorfa, a w marcu nie był w stanie przeciwstawić się młodszemu i silnemu jak tur Szymonowi Kołeckiemu, byłemu mistrzowi olimpijskiemu w podnoszeniu ciężarów.Polak od początku próbował obalić rywala. Ta sztuka udała mu się w połowie pierwszej rundy. W parterze był jednak pasywny i nie skończył rywala. Na początku drugiej rundy "Pudzian" znalazł się na plecach i rywal go obijał. Polak zdołał wstać, choć pomógł sobie, przytrzymując się siatki. Pojedynek został wstrzymany, Polak został za to upomniany przez sędziego, ale walka wróciła do stójki. Tam Pudzianowski zbierał ciosy. Jego obrona była dziurawa i gdy uderzenia przeciwnika już zaczęły robić na nim wrażenie, nagle zdołał go obalić i zasypał lawiną ciosów. Jun przestał odpowiadać i sędzia nie miał innego wyjścia, jak tylko przerwać pojedynek. Kariera "Pudziana" w mieszanych sztukach walki zaczęła się dziesięć lat temu, z kolei Jun w zawodowym MMA to przy nim naturszczyk, bowiem wszedł do klatki dopiero w ubiegłym roku. Wcześniej Bośniak zajmował się kulturystyką, był modelem fitness, a także wziętym trenerem personalnym. MP/Art