"Lubelski czołg", jak nazywany jest Kęsik, pokonując Ilicicia nie tylko odniósł kolejną, bardzo cenną wygraną, ale w dodatku pomścił naszego medalistę olimpijskiego w zapasach Damiana Janikowskiego, który niespodziewanie przegrał właśnie z Serbem. Kęsik na początku walki sam mógł się przekonać, że silną bronią rywala są mocne kopnięcia. Ilicić bardzo umiejętnie różnicował płaszczyznę uderzeń, trafiając m.in. na korpus. W końcu nasz zawodnik zdołał zepchnąć rywala do siatki, a następnie sprowadził go do parteru i wykonywał bardzo dobrą pracę, będąc bliskim zakończenia. Co nie udało się w pierwszej odsłonie, nastąpiło w drugiej rundzie. Kęsik najpierw przyjął mocne uderzenia w okolice wątroby, ale wykorzystał błąd i sprowadził walkę do parteru. Tej szansy Polak już nie wypuścił, zwłaszcza że rywal "oddał" mu plecy. Kęsik z tego prezentu skorzystał i zakończył walkę techniką duszenia zza pleców. W innym, ciekawym pojedynku gali, przekonujące zwycięstwo odniósł Roman Szymański (12-5, 1 KO, 3 SUB), który pokonał Milosza Janiczicia (11-3, 6 KO, 5 SUB) jednogłośną decyzją sędziów. Wszyscy trzej arbitrzy punktowali w stosunku 29-27.