Podczas gali KSW 42 w Łodzi Chalidow przegrał z Narkunem. Dla Czeczena była to pierwsza porażka od ośmiu lat, w sobotę miał okazję do rewanżu. Nie udało mu się i po walce zapowiedział, że kończy karierę: - Mój czas się skończył. Postanowiłem sobie, że jeśli przegram drugą walkę, to kończę. 92 kg: Tomasz Narkun pokonał Mameda Khalidova jednogłośną decyzją sędziów, (30:27, 29:28, 29:28) Obaj zawodnicy rozpoczęli bardzo uważnie i w pierwszej rundzie głównie szachowali się w stójce. Narkun wylądował na deskach po lewym Chalidowa, ale szybko się podniósł i pokazał, że ten cios nie zrobił na nim wrażenia. W drugiej rundzie po wymianie w stójce, Chalidow przypadkowo trafił Narkuna palcem w oko, ale po chwili przerwy pojedynek wznowiono. Chalidow sprowadził rywala do parteru, ale w końcówce Narkun także powalił przeciwnika. W trzeciej części pojedynku Narkun powalił Mameda i kontrolował go z góry. Chalidow zdołał jednak odwrócić sytuację i to on obijał rywala. Nikomu nie udało się zakończyć walki przed czasem, a sędziowie byli jednomyślni i przyznali zwycięstwo Narkunowi. 65,8 kg: Mateusz Gamrot pokonał Klebera Koike Erbsta jednogłośną decyzją sędziów Starciem mistrzowskim o pas wagi piórkowej i jednocześnie drugą walką wieczoru gali KSW 46 był pojedynek o wakujący pas pomiędzy niepokonanym mistrzem wagi lekkiej, Mateuszem Gamrotem i byłym mistrzem wagi piórkowej, prawdziwym wirtuozem parteru - Kleberem Koike Erbstem. Pierwsza runda rozczarowała publiczność i gwizdy miały dać sygnał obu wojownikom do bardziej otwartej walki. Erbst chciał sprowadzić Polaka do parteru, ale Gamrot zachował zimną krew i nie pozwolił rywalowi wykorzystać jego najmocniejszej broni. Polak obijał Japończyka i w trzeciej rundzie sędzia musiał odesłać mocno krwawiącego Erbsta do narożnika, aby zatamowano mu krwotok. W trzeciej rundzie obaj fighterzy pokazali wielkie umiejętności walki w parterze, a w rundach mistrzowskich Gamrot kontrolował sytuację i punktował przeciwnika. Wygrał jednomyślną decyzją sędziów i zdobył drugi mistrzowski pas KSW. 65,8 kg: Salahdinem Parnasse pokonał Marcina Wrzoska jednogłośną decyzją sędziów, (30-27, 30-27, 30-27) W pojedynku wojowników prezentujących efektowny styl walki bezsprzecznie lepszy okazał się młody Francuz. Co ciekawe, walka szybko trafił do parteru, gdzie bardzo efektownie i skutecznie walczył Francuz. Większość pierwszej rundy toczyła się jednak w stójce. W drugiej rundzie Parnasse skutecznie bronił prób obaleń wykonywanych przez Wrzoska i systematycznie wygrywał pojedynki w klinczu. W pewnej chwili trafił Polaka potężnym ciosem i mocno obijał go na macie. Wrzosek przetrwał jednak trudne chwile i wyszedł do trzeciej odsłony walki, ale mimo udanego obalenia nie udało mu się w niej znaleźć skutecznego sposobu na skończenie młodego Francuza. 80 kg: Roberto Soldić pokonał Viniciusa Bohrera przez KO Soldić miał prosty plan - błyskawiczny atak i szybki nokaut. Brazylijczyk przyjmował kolejne ciosy, ale trzymał się na nogach, lecz mocny sierp posłał go na deski. Mistrz KSW kategorii półśredniej wygrał przez nokaut. 65,8 kg: Roman Szymański pokonał Daniela Torresa jednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-28, 29-28) Szymański sprowadził rywala do parteru i miał walkę pod kontrolą. W drugiej rundzie publiczność oglądała mocne ciosy i kopnięcia, a w trzeciej Polak obalił przeciwnika i próbował zakończyć walkę przed czasem. Nie udało mu się, ale w pełni zasłużył na zwycięstwo i sędziowie byli jednomyślni. 70,3 kg: Marian Ziółkowski pokonał Grzegorza Szulakowskiego jednogłośną decyzją sędziów. Kartę główną gali KSW 46 otworzyli dwaj świetnie walczący w parterze zawodnicy: Marian Ziółkowski i Grzegorz Szulakowski. Mimo swoich umiejętności walki w parterze prawie całą pierwszą rundę fighterzy spędzili w stójce, gdzie efektownie i skutecznie atakowali ciosami i kopnięciami. Pod koniec pierwszej odsłony to jednak Szulakowski udanie przeniósł bój do parteru. W dalszej części walki Ziółkowski starał się utrzymać pojedynek w dystansie okopując nogę przeciwnika, a Szulakowski atakował próbując obalić rywala. W końcu walka trafiła na matę, ale to Ziółkowski zdobył i utrzymał tam pozycję dominującą. Ostatnia runda tym razem prawie w całości toczyła się w parterze, gdzie Marian Ziółkowski skutecznie kontrolował i punktował rywala. I w ten sposób walka dotrwała do decyzji sędziowskiej, a zwycięzcą został wskazany właśnie Ziółkowski. 70,3 kg: Artur Sowiński pokonał Kamila Szymuszowskiego jednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-28, 29-28) Artur Sowiński, były mistrz wagi piórkowej, tym razem zawalczył w kategorii lekkiej. W tej wadze przywitał go reprezentant klubu Shark Top Team, Kamil Szymuszowski. Z dużym respektem podeszli do siebie obaj zawodnicy, jednak wzajemnie badając się w stójce, to Sowiński próbował początkowo mocnych i efektownych ataków. W drugiej rundzie fighterzy zaprezentowali zdecydowanie szybsze i częstsze wymiany, dalej skutecznie punktując się bez schodzenia do parteru. I podobnie rozegrali ostatnią odsłonę starcia. Tym samym pojedynek zakończył się na kartach sędziowskich, a jego zwycięzcą został Artur Sowiński, który dosłownie z ostatniej sekundzie obalił jeszcze Kamila Szymuszowskiego. 61,2 kg: Antun Raczić pokonał Sebastiana Przybysza jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 30-27, 30-27) Podczas drugiego pojedynku doświadczony Antun Raczić zmierzył się z rozpędzającym swoją sportową karierę Sebastianem Przybyszem. Obaj zawodnicy bardzo ostrożnie rozpoczęli pojedynek, ale z czasem to Antun Raczić zaczął zyskiwać przewagę i pod koniec pierwszej rundy sprowadził starcie do parteru. W drugiej odsłonie to jednak Polak skuteczniej wyprowadzał swoje ataki, ale po tym jak się poślizgnął i upadł, Chorwat zdobył w parterze pozycję dominującą i systematycznie obijał rywala. Ostatnie pięć minut Antun ponownie skuteczniej działał w klatce i w ten sposób spokojnie wypunktował Sebastiana Przybysza, który w ostatniej chwili próbował jeszcze poddać rywala gilotyną. 77,1 kg: Krystian Kaszubowski pokonał Michała Michalskiego przez KO (cios), 2:14, runda 1. W walce otwarcia publiczność obejrzała szybki pojedynek pomiędzy niepokonanym Krystianem Kaszubowskim i Michałem Michalskim, dwoma zawodnikami, którzy w tym roku zadebiutowali w organizacji. W starciu tym, które zakończyło się już w pierwszej rundzie, Krystian Kaszubowski trafił mocnym ciosem swojego rywala i posyłając go na deski efektownie zakończył walkę.