- Plan był taki, żeby pokazać dobrą walkę, on zakładał oczywiście także zwycięstwo, ale się nie udało - komentował Mamed. - Nie załamuję się. Zawsze podkreślam, że większą nauczkę wynosimy z przegranych walk - zaznaczył Chalidow. Słynny wojownik MMA miał do siebie pretensje o sprawy taktyczne.- Nie wiem po co w trzeciej rundzie próbowałem rywala wciągnąć pod siatkę. Liczyłem na to, że się wymęczy, a on tymczasem się rozkręcił. Zacząłem oddawać, wywróciliśmy się i stało się to, co się stało - analizował. - Po walce powiedziałem "nareszcie", bo faktycznie bez porażki pozostawałem długo, a prędzej czy później ona musiała przyjść. Nie czuję strasznego żalu. Biłem się z jednym mistrzem, później z drugim, aż w końcu trzeci mistrz mnie pokonał. Uznaję wyższość rywala tego dnia, ale... jeśli walka się podobała, to ja chcę rewanżu! - powiedział Czeczen i Polak w jednej osobie. - Gdybym został totalnie zdominowany i przegrał zdecydowanie, to dałbym sobie spokój. Popełniłem błąd, rywal to wykorzystał, ale w pierwszych dwóch rundach prowadziłem, tak mi się wydaje - twierdzi. - Byłem trochę za ciężki na tę walkę. Chciałem ważyć 88-89 kg, a ważyłem 92 kg. Na tym ucierpiała szybkość - uważa Chalidow. MB