Kowalkiewicz-Zaborowska stanęła w szranki z Dianą Belbitą. Rumunka dała się zapamiętać polskim kibicom przede wszystkim dzięki występowi na Stadionie Narodowym. Podczas gali KSW 39: Colosseum zawalczyła o pas mistrzowski przeciwko Ariane Lipski. Belbita musiała jednak uznać wyższość Brazylijki, przegrywając przez poddanie w pierwszej rundzie. - Jest młodsza ode mnie o dziesięć lat. Mamy identyczny rekord, ale mam nadzieje, że po tej walce jej się trochę popsuje. To fajna i solidna dziewczyna. Moi trenerzy bardzo dobrze ją rozpracowali. Jest mocna w stójce. Wcześniej walczyła w wyżej kategorii, ale tam nie szło jej za dobrze - wspominała na antenie Polsatu Sport o rywalce 38-letnia Polka. Męczarnie "Diablo" zakończone nokautem. Styl rywala stworzył problem - Dla mnie ta walka wiele znaczy. Zawsze ją uwielbiałam i podziwiałam, a teraz się z nią zmierzę. To może być dziwne przeżycie, ale jednocześnie jestem szczęśliwa. Bardzo czekałam na ten pojedynek i cieszę się, że do niego dojdzie - mówiła z kolei Rumunka. UFC: czwarte z rzędu zwycięstwo Karoliny Kowalkiewicz-Zaborowskiej Mimo że pojedynek zakontraktowany był na trzy rundy, obie panie od pierwszych sekund narzuciły mocne tempo w akcjach stójkowych. Pierwsza odsłona była szczególnie trudna dla naszej zawodniczki. Widać było, że wyprowadzane przez Belbitę kolana w klinczu dochodzą do korpusu naszej zawodniczki. Ta jednak nie odpuszczała i dwukrotnie trafiła łokciem, raz na rozerwanie, a raz obrotowym. W kolejnym starciu nasza zawodniczka zaczęła dyktować warunki w klatce. Polka zaczynała szukać obaleń, ale defensywne zapasy Rumunki nie pozwalały na przeniesienie walki do parteru. Natomiast cała trzecia runda toczyła się w stójce, gdzie zdecydowanie aktywniejsza była "Polska Księżniczka". Po końcowej syrenie wyraźnie było widać, że Kowalkiewicz-Zaborowska wiedziała o ostatecznym zwycięstwie. Przewidywania się potwierdziły, bowiem wszyscy sędziowie przyznali Biało-Czerwonej każdą rundę, punktując 30-27. Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska przedłużyła tym samym passę zwycięstw do czterech i zapewniła sobie awans w rankingu UFC o kilka oczek w górę. Po ostatecznym werdykcie Polka się rozpłakała, a w wywiadzie na gorąco drżącym głosem opowiedziała o tragicznych wydarzeniach w rodzinie i najtrudniejszych przygotowaniach do walki.