Obaj darzyli się dużym szacunkiem. Szpilka bronił się przed wchodzeniem w słowne przepychanki. Kilka dni przed galą wybuchł jednak spór o to, kto ma wchodzić pierwszy do klatki. Załęcki chciał to zrobić jako drugi, tłumacząc się kontuzją i tym, że musi walczyć z blokadą, która ma ograniczony czas działania. "Szpila" nie chciał się na to zgodzić i ostatecznie Załęcki musiał na niego czekać w klatce. Okazało się, że rzeczywiście z powodu kontuzji "Bad Boy" nie był w stanie walczyć. Pojedynek zakończył się zaledwie po kilkudziesięciu sekundach. Denis Załęcki nie mógł kontynuować walki przez kontuzję Załęcki ruszył na "Szpilę". Wyprowadzał sporo uderzeń, ale nie zdołał czysto trafić rywala, który umiejętnie unikał ciosów. Po kilkudziesięciu sekundach "Bad Boy" zdecydował się wykonać backfista. Nie był on skuteczny, a po tej akcji, Załęcki zaczął podskakiwać. Nie potrafił przenieść ciężaru ciała na lewą, kontuzjowaną, nogę. W efekcie padł na matę. Szpilka natychmiast z tego skorzystał i zdołał zadać kilka ciosów w parterze, ale i bez tego było wiadomo, że to koniec pojedynku.