Igor Marczak: Karolina Owczarz jest już po ważeniu przed galą KSW 56. Niby wszystko przebiegło spokojnie, jednak ta wymiana spojrzeń była dość mocna i intensywna. Karolina Owczarz: - Trzeba się troszkę nakręcić. Czasy są, jakie są. Nie ma tylu obowiązków medialnych, w tym media treningu, podczas którego można się spotkać z rywalami. Przed poprzednimi galami częściej widziałam się z przeciwniczkami. Za mną spotkanie face to face. Jestem z tych zawodniczek, które muszą się nakręcić. Stąd ta intensywna wymiana spojrzeń. Można jednak zauważyć, że między nami nie ma złej krwi. Cieszę się bardzo, że odbyło się ważenie. KSW mimo trudnych czasów organizuje tę ceremonię w przystępny sposób. Dzięki temu można już poczuć atmosferę zbliżającej się gali. Impreza odbędzie się w Łodzi - twoim rodzinnym mieście, ale bez udziału kibiców. Należysz do tych zawodniczek, które bardzo lubią wychodzić do walki przy pełnych trybunach. Tym razem jednak tak nie będzie. - Niestety, to wydarzenie odbędzie się bez publiczności. Wszyscy musieliśmy się jednak w tych nieciekawych czasach dostosować do tych warunków, jakie panują. Chyba każdy nauczył się już z tym żyć. Ja podchodzę do tych kwestii dokładnie tak samo. Idę do pracy - niestety - bez publiczności. Ostatnio obejrzałam powtórkę mojej walki z Aleksandrą Rolą. W momencie, kiedy odklepała, można było usłyszeć paręnaście tysięcy ludzi, którzy krzyczą i drą się z radości. To było coś niesamowitego i sprawia, że do tej pory mam ciarki na ciele. Moją pracą jednak przede wszystkim jest walka. Chcę ją zakończyć jak najlepiej. Karolina, przed tobą czwarta walka dla organizacji KSW. Niedługo będzie trzy lata jak zadebiutowałaś. Do tej pory stoczyłaś zaledwie trzy pojedynki, ale wszystkie wygrałaś. Jest to jakieś usprawiedliwienie tego, że tak rzadko wychodzisz do klatki. - Nie wychodzę zbyt często do klatki, ale nie do końca z mojej winy. W pierwszym roku stało się jednak tak przeze mnie. KSW nie organizuje też gal co tydzień, więc kiedy wypada się z jednego wydarzenia, na kolejne trzeba czekać przez trzy miesiące. Takie oraz inne okoliczności mocno weryfikują plany, jakie możemy sobie tworzyć. Przysięgałam sobie, że w tym roku podejdę do trzech walk, ale obiecuję, że w kolejnym tak się stanie. Zrobię wszystko, aby tak było. Dla mnie najważniejsze jest to, że nawet kiedy nie walczyłam, to ciężko trenowałam i nie straciłam tego czasu. Szkoda tylko, że nie mogę zbyt często pokazywać się kibicom, ale zrobię to w sobotę. Igor Marczak, PN, Polsat Sport Początek gali w sobotę o 20. Transmisję można oglądać m.in. na platformie IPLA pod tym linkiem.