Po ponad dwóch latach Joanna Jędrzejczyk powróciła do oktagonu - nocą 12 czerwca nasza wojowniczka stanęła przed szansą zrewanżowania się Chince Weili Zhang, która pokonała ją w Las Vegas w marcu 2020 roku. Pojedynek ten był eliminatorem do walki o pas UFC w kategorii słomkowej - niestety nie poszedł on jednak po myśli Polki. Jędrzejczyk od samego początku musiała zmagać się z mocnymi atakami rywalki, która starała się sprowadzić ją do parteru. Choć w pierwszej rundzie, mimo wyraźnej przewagi Zhang, nasza zawodniczka wybroniła się z kłopotów, to druga runda zakończyła się nokautem - Chinka wyprowadziła tzw. backfist, czyli cios wykonany górną częścią pięści po uprzednim obrocie i powaliła oponentkę, a sędzia natychmiastowo przerwał dalsze zmagania. Najważniejszą informacją wieczoru był jednak fakt, że polska fighterka zdecydowała się zakończyć karierę - jak powiedziała od razu po zakończeniu starcia, chce skupić się na różnych tematach pozasportowych i pragnie zostać matką. W późniejszym - bardzo emocjonalnym - wywiadzie dla telewizji ESPN Jędrzejczyk dodała kilka szczegółów dotyczących jej najbliższej przyszłości. Joanna Jędrzejczyk: Walka z Zhang była dla mnie najtrudniejszą w karierze "Tak jak mówiłam wcześniej - to była najtrudniejsza walka w całej mojej karierze, rywalka zaskoczyła mnie obaleniem" - opowiadała wojowniczka. "Nie spodziewałam się też, że będzie tak silna, odczułam, że była znacznie silniejsza niż w przypadku naszego pierwszego pojedynku. Widać, że pracowała nad walką w parterze" - stwierdziła. Jak dodała, przed starciem czuła się świetnie, a podczas przygotowań do niego trenowała dużo ju-jitsu. "Nie możesz jednak popełniać głupich decyzji - gdy leżysz, musisz popracować trochę wolniej i starać się przywrócić walkę do stójki. Zrobiłam to w pierwszej rundzie i zakończyłam ją kilkoma uderzeniami, ale to moja rywalka wygrała tę odsłonę" - przyznała Jędrzejczyk. "W drugiej rundzie zaskoczyła mnie backfistem. Nie wiedziałam zupełnie, co się stało, zadzwoniło mi w uszach i po prostu upadłam. Takie jest piękno tego sportu" - orzekła nasza reprezentantka. Joanna Jędrzejczyk: Jestem pełna życia Jak stwierdziła, ponad dwuletnia przerwa od występów nie miała bezpośredniego wpływu na jej decyzję dotyczącą zawieszenia rękawic na kołku. Sportsmenka ze łzami w oczach opowiedziała o ostatnim czasie w jej życiu i wszelkich przygotowaniach do rewanżu z Zhang. "Trenowałam ciężko przez kilka ostatnich miesięcy. Bywa, że po prostu nie ma się czasu i okazji do tego, by zaprezentować wszystkie efekty swojej pracy, ale raz jeszcze - takie jest chyba właśnie piękno tego sportu" -mówiła. "Jestem pełna życia" - podkreśliła Joanna Jędrzejczyk i dodała, że cieszy się z tego, w jakim momencie swojej egzystencji się znajduje - "w wieku 35 lat, śpiąc na pieniądzach i robiąc to, co chce się robić". Jakie plany ma Joanna Jędrzejczyk? Między innymi udział w Rajdzie Dakar Na pytanie o swoje dalsze kroki wojowniczka wymieniła mnóstwo planów - z jednym ważnym, sportowym akcentem. "Rozpoczęłam wcześniej działalność z moimi dwiema firmami, więc chcę popracować nad nimi. Chcę wziąć udział w Rajdzie Dakar, ścigać się w nim profesjonalnie. Otworzyłam fundację i chcę dalej pomagać dzieciakom" - wymienia zawodniczka. "Pochodzę z małego miasta w Polsce i mój wielki amerykański sen się spełnił, chciałabym wspomóc dzieci, by mogły osiągać to samo. Chcę im pokazać, że wszystko jest możliwe i mogą dokonać wszystkiego dzięki swojej ciężkiej pracy" - skwitowała Jędrzejczyk. 35-latka tym samym zamknęła swój bilans walk MMA na 16 wygranych i pięciu przegranych pojedynkach. Swoją karierę zawodową rozpoczęła nieco ponad dekadę temu - w maju 2012 r. Zobacz także: Niecodzienne wyzwanie dla Pudzianowskiego. Mistrz wagi ciężkiej pyta. Chodzi o alkohol!