Jędrzejczyk już dwukrotnie pojedynkowała się z Namajunas o tytuł w wadze słomkowej (w listopadzie 2017 i kwietniu 2018), jednak obie walki przegrała. Ma nadzieję na trzecią szansę, jednak rywalka zapowiedziała, że nie zgodzi się na to, chyba że Polka publicznie przyzna, że Amerykanka jest lepszą zawodniczką od niej. "Nie zrobię tego. Nigdy. Jeśli chce mojego szacunku, musi na niego zasłużyć. Może i mnie pokonała, jest mistrzynią, ale nie jakąś wielką. Powinna się pokłonić, bo to ja jestem królową" - odgrażała się Jędrzejczyk po walce w Calgary. Namajunas prawdopodobnie nie wystąpi już w tym roku z powodu kontuzji. Polka podaje w wątpliwość, czy mająca litewskie korzenie Amerykanka jest faktycznie niezdolna do walki. "Słyszałam, że tak naprawdę nic jej nie jest. Może i ma kontuzję, nie wiem. Jeśli ma, to przepraszam, ale jeśli tylko udaje i zachciało jej się wakacji, to niech powie o tym UFC. Wtedy zorganizowana będzie walka o tymczasowy pas i ja o niego powalczę" - zapowiedziała Jędrzejczyk. Sobotnia walka była pierwszym pojedynkiem Polki od grudnia 2014, którego stawką nie był pas mistrzowski. Do Jędrzejczyk należał on w latach 2015-17.