Kontrowersyjny Jaś Kapela ponownie wszedł do oktagonu organizacji PRIME MMA. Aktywista przed tym pojedynkiem nie mógł szczycić się udaną serią. Przygodę z MMA rozpoczął niespodzianką, kiedy to na PRIME MMA 1 pokonał przed czasem publicystę Ziemowita Kossakowskiego. Jedno wydarzenie później zmierzył się z popularnym w Polsce piosenkarzem disco-polo "Skolimem", lecz tym razem szybko musiał uznać wyższość rywala. Kolejnym pogromcą Kapeli okazał się "Bagieta", z którym wspomniany aktywista miał bardzo dużo złej krwi. Zwycięsko z tego konfliktu wyszedł Gorzelańczyk, wygrywając poprzez niezdolność rywala do kontynuowania starcia po drugiej rundzie. PRIME MMA 7: Wyniki na żywo. Zobacz, kto wygrał pojedynki Kapela doczekał się rewanżu, przed którym zapowiadał, że szybko znokautuje swojego wroga. Zaczęło się bardzo zaskakująco, bowiem skazywany na porażkę lewicowy aktywista mocno ruszył na oponenta, udało mu się go obalić i przez całą rundę prowadził potyczkę pod swoje dyktando. Druga odsłona była bliźniaczo podobna do pierwszej, Kapela ponownie miał "Bagietę" w dosiadzie, ale wydawał się wypompowany kondycyjnie. Gorzelańczyk wykorzystał przewagę wytrzymałości i w końcówce prawie "ubił" rywala, którego ostatecznie uratował gong. Taktyka aktywisty pozostawała niezmienna i w trzecim starciu ponownie obalił i dominował przeciwnika. Jaś Kapela po walce na PRIME MMA 7 nie szczędził słów Ostatecznie starcie potrwało pełne trzy rundy, a sędziowie orzekli zwycięstwo... Michała Gorzelańczyka. Kapela oczywiście nie zgadzał się z werdyktem i rzucił swoim pucharem. - To jest jakaś ściema! Dominowałem całą walkę - powiedział zdenerwowany.