Jacek i Mateusz Murańscy mieli wspólne pasje - aktorstwo oraz mieszane sztuki walki. Zarówno ojciec jak i syn mogli pochwalić się osiągnięciami w branży filmowej, jak i w świecie sportu. Obaj panowie występowali w programach telewizyjnych, serialach i filmach. Mateusz miał nawet okazję zagrać w nominowanym go Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego "IO". Niestety, w lutym media obiegła tragiczna informacja. Gwiazdor freak-fightów i utalentowany aktor zmarł w wieku zaledwie 29 lat. Jak się później okazało, przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Jest decyzja. Były mistrz świata zawieszony za doping Mateusz Murański pomógł ojcu wrócić do zdrowia? 53-latek opublikował w sieci wymowny wpis Jacek Murański po tragicznej śmierci syna na jakiś czas odłożył karierę sportową i aktorską na dalszy plan. Sportowiec nie wziął udziału w High League 6, podczas której miał stanąć do walki z Marcinem Najmanem. Jak się okazało, nieobecność 53-latka na gali była dobrym pomysłem nie tylko ze względu na rodzinną tragedię. Mężczyzna w ostatnich latach walczył bowiem z kontuzją, która przysparzała mu spore problemy. Dopiero po śmierci syna mężczyzna zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedział się, że sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż przypuszczano. Teraz opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym wytłumaczył, jak zmarły syn pomógł mu poznać prawdę na temat jego stanu zdrowia. Problemy znanego w świecie freak-fightów gwiazdora zaczęły się po pierwszym pojedynku z Arkadiuszem Tańculą, a więc w listopadzie 2021 roku. Wówczas 53-latek przeszedł artroskopię prawego łokcia, która jak się teraz okazało wcale nie była potrzebna. Problemem nie były bowiem, jak twierdzili wtedy lekarze "ciała wolne w postanowi odprysków kości i chrząstek", a... całkowicie zerwane więzadło. Murański sam przyznał, że jeszcze długo nie byłby świadomy prawdziwej przyczyny swoich problemów zdrowotnych, gdyby nie jego zmarły syn. Będzie powtórka nokautu wszech czasów? Chalidow poznał kolejnego rywala