Federacja KSW od jakiegoś czasu stawia na pojedynki pań. W sobotę podczas KSW 23 obejrzeliśmy pierwsze starcie kobiet o mistrzowski pas federacji. Do historii, jako pierwsza mistrzyni KSW, przeszła Karolina Kowalkiewicz, która w znakomitym stylu pokonała Martę Chojnoską. Tuż po zakończeniu mistrzowskiego pojedynku w ringu pojawiła się Iwona Guzowska. W rozmowie z redaktorem Mateuszem Borkiem potwierdziła, że w przyszłym roku będzie walczyć dla KSW. - Kopać potrafię, uderzyć jeszcze też. Będę pracowała nad parterem - zapowiedziała była mistrzyni świata i Europy w boksie i kickboxingu. Ostatni zawodowy pojedynek Iwona Guzowska stoczyła w październiku 2003 roku, ale mimo upływu lat nadal pozostaje w świetnej formie. Przed tygodniem podczas zawodów GARMIN Iron Triathlon Malbork im. Bartosza Kubickiego zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacji kobiet K35. "To przetarcie przed moim największym tegorocznym sportowym wyzwaniem - zawodami na pełnym dystansie Ironman we Frankfurcie. Trzymajcie kciuki!" - napisała na swojej stronie internetowej. Zawody, które czekają Iwonę Guzowską zarezerwowane są tylko dla prawdziwych twardzieli. Dystans Ironman w Triathlonie oznacza przepłynięcie 3,86 km, przejechanie na rowerze 180,2 km i przebiegnięcie...maratonu! Podpisanie kontraktu z wielką gwiazdą sportów walki to kolejny krok KSW w stronę promocji pojedynków pań. - Będziemy szli w stronę kobiecego MMA. Zrobiliśmy pierwszy krok i na pewno się z niego nie wycofamy. Będziemy rozwijać rywalizację pań na KSW - przyznał nie tak dawno w rozmowie z naszym portalem Martin Lewandowski, współwłaściciel federacji. Czy Iwona Guzowska okaże się strzałem w dziesiątkę włodarzy największej organizacji MMA w Polsce? Na pewno jej walka wywoła spore poruszenie. Już teraz nie brakuje pytań: czy posłance wypada bić się na gali KSW? Jakie jest Wasze zdanie? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!