Miniejew dotąd stoczył w MMA 18 pojedynków, z których wygrał aż 16. Ostatni raz w klatce pojawił się w październiku ubiegłego roku, podczas gali federacji AMC, w trakcie której bronił mistrzowskiego pasa. Przez nokaut pokonał Magomeda Ismaiłowa. Wiadomo już, że czeka go dłuższa przerwa od sportowej rywalizacji. Wojownik złożył bowiem haniebną deklarację - ma zamiar ruszyć na front i walczyć w Ukrainie. Haniebna deklaracja. Rosyjski mistrz rusza na wojnę Władimir Putin przed kilkoma dniami ogłosił, że nastąpi "częściowy" pobór, który objąć ma łącznie około 300 tysięcy mężczyzn. Od początku wiadomym było, że nie ominie ona także przedstawicieli świata sportu. Wśród tych, którzy dostali wezwanie znalazł się między innymi Miniejew. Jak zapowiedział - nie ma zamiaru szukać wymówek. - Nie będę uciekać. Biorę wezwanie i idę do biura - mówił, cytowany przez rosyjskie media. Jak dodał, jest spadochroniarzem i posiada pełne przeszkolenie wojskowe. - Najwyraźniej spadochroniarzy zostało (w armii - przyp. red.) niewielu - powiedział, niejako między wierszami zdradzając słabość rosyjskich wojsk. Na froncie w Ukrainie zginął brat wojownika, Piotr. Miało to miejsce kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej agresji. Czytaj także: Mobilizacja w Rosji. Pucharowy mecz może zostać odwołany