W poniedziałek 20 marca zagraniczne media przekazały smutną informację. W wieku zaledwie 27-lat zmarł znany w środowisku MMA, reprezentant Mołdawii, Luri Lapicus. Mężczyzna uległ poważnemu wypadkowi na motocyklu. Jak podają włoscy dziennikarze, zawodnik stracił kontrolę nad pojazdem i w efekcie uderzył w samochód, który prowadziła 69-letnia kobieta. Szybko wezwano pomoc. Sportowiec został przetransportowany helikopterem do szpitala w Mediolanie. W wyniku poważnych obrażeń, lekarze musieli wprowadzić zawodnika w stan śpiączki farmakologicznej, z której niestety już się nie wybudził. O śmierci utalentowanego Mołdawianina poinformowały włoskie media. Były mistrz KSW potwierdza. "Mój kontrakt się zakończył" Tragiczna śmierć gwiazdora MMA. Lekarzom nie udało się go uratować Były kickbokser, Al Zullino potwierdził smutną wiadomość. Mężczyzna opublikował na Twitterze post, w którym wypowiedział się o całej sytuacji. Jego słowa chwytają za serce. Kondolencje złożył również Ion Surdu, który znany jest z walk na galach KSW. "Niestety to prawda! Spoczywaj w pokoju bracie!"- czytamy na profilu sportowca. Luri Lapicus nie żyje. Jego walki zapadną kibicom w pamięci Kariera Mołdawiania zaczęła nabierać tempa w 2019 roku. 27-latek miał na swoim koncie imponujące osiągnięcia. Wygrał pierwsze 13 walk z rzędu, co niewątpliwie wpłynęło na jego rozpoznawalność. Szybko podpisał kontrakt z organizacją ONE Championship. Największą popularność zdobył po starciu z byłym mistrzem wagi lekkiej UFC- Eddiem Alvarezem. Co ciekawe, Lapicus przygotowywał się do pojedynków w Polsce, a dokładnie w poznańskim ANKOS MMA. Zawodnik zamieszczał w mediach fotki, na których pozował z polskimi sportowcami. 27-latek ostatni raz wszedł do oktagonu 26 sierpnia 2022 roku. Wtedy jego rywalem był Zebaztian Kadestam. Zawodnik już w pierwszej rundzie przegrał przez nokaut. Najman miał stoczyć walkę. Wynajął nawet orkiestrę, ale nie doczekał się na rywala