Podczas sobotniej gali FAME MMA 24 Wrzosek walczył z dwoma braćmi Tyburskimi. Pierwszego z nich, "Księżniczkę", pokonał w ćwierćfinale. Walka z drugim z nich nie zakończyła się jednak dobrze. "Polish Zombie" został powalony przez Piotra Tyburskiego, co doprowadziło do doznania przez 38-latka kontuzji kolana. Szok na gali FAME MMA. 38 sekund i koniec. Wielka gwiazda zdyskwalifikowana Marcin Wrzosek musi przejść operację Wrzosek nie opuścił samodzielnie oktagonu - pomóc musieli mu medycy. Później pojechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Okazało się, że doszło do zerwania więzadeł i teraz czekać będzie go operacja, która sprawi, że będzie musiał pauzować co najmniej przez rok. "Marzenia o przejściu do historii i zdrowie na przynajmniej rok rehabilitacji zabrał mi gość, co wszedł do areny walki z trybun. Jestem na SOR z zerwanymi więzadłami w kolanie. Bardzo lubię braci Tyburskich, ale to była przesada" - skomentował zachowanie rywala na portalu X poszkodowany. Marcin Wrzosek ma żal do Tyburskiego Jak dotąd kariera Wrzoska układała się całkiem dobrze. Przed sobotnią galą na dziewięć walk MMA, w których wziął udział, wygrał aż siedem. Pokonali go jedynie "Don Kasjo" i "Szeli". Starcie z Tyburskim, może dla niego oznaczać jednak, że nie tylko w najbliższym czasie, ale i w ogóle może już nie poprawić swoich rezultatów. Niebywałe, wygrał 3 walki w 83 sekundy. Kapitalne show. Polała się krew "Wygrałem swoją walk, ale możliwości wygrania turnieju nikt mi nie wynagrodzi. Nie byłem rozbity i byłem gotowy do kolejnych walk. Pokonałem największego kozaka i odebrano mi możliwość dalszej walki... Jestem załamany. Teraz czeka mnie poważna operacja. Mam 38 lat, więc praktycznie skończono mi karierę i możliwość dalszego zarabiania" - żalił się Wrzosek na Instagramie. Musi poważnie przemyśleć swoje plany na przyszłość.