Gamrot pokonany, bezlitosne duszenie Oliveiry. Po walce z Polakiem nagła deklaracja
Nocą z soboty na niedzielę według czasu polskiego w dalekim Rio doszło do starcia Mateusza Gamrota z Charlesem Oliveirą pod egidą UFC. Hitowa walka niestety nie skończyła się triumfem Polaka - "Gamer" był zmuszony poddać ją w drugiej rundzie po duszeniu ze strony rywala. Tymczasem po zakończonych zmaganiach Brazylijczyk posilił się o pewną istotną deklarację w kontekście swojej dalszej kariery.

Nocą z 11 na 12 października według czasu środkowoeuropejskiego w Rio de Janeiro doszło do kolejnej gali spod egidy UFC Fight Night, na której bez dwóch zdań nie zabrakło polskich akcentów.
W oktagonie zameldowała się m.in. Karolina Kowalkiewicz, która niestety przegrała przez TKO w trzeciej rundzie swej rywalizacji z Brazylijką Julią Polastri. Co jednak najważniejsze, w walce wieczoru Mateusz Gamrot spróbował swoich sił przeciwko innemu przedstawicielowi gospodarzy, Charlesowi Oliveirze.
Oliveira lepszy od Gamrota. Po walce tak podziękował kibicom
"Gamer" do tej potyczki wszedł zastępczo za Rafaela Fizieva, w związku z czym proces jego przygotowań był tym razem wyjątkowo krótki. 34-latek ostatecznie nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść - odklepał w drugiej rundzie po tym, jak Oliveira założył mu bardzo skuteczne duszenie.
Po zakończonym współzawodnictwie Oliveira miał przede wszystkim do powiedzenia kilka słów swoim fanom, którzy zaciekle wspierali go z trybun (i nie tylko tam). "Próbuję teraz powstrzymać łzy. To wszystko dla was" - oświadczył, a jego słowa zacytował m.in. Drake Riggs z Yahoo Sports.
Nie chodzi o pieniądze, sławę, status ani nic takiego. Mam to gdzieś, tu jest Brazylia
Oliveira kontra Holloway. Szykuje się rewanżowy hit UFC
Jednocześnie "Do Bronx" wysłał wprost sygnał do Huntera Campbella, dyrektora biznesowego UFC. "Hej Hunter, Charles Oliveira i Max Holloway, BMF - sprawmy, by to się stało" - oświadczył, dając do zrozumienia, że teraz chce wyrwać słynny pas Amerykaninowi.
"Jestem zainteresowany. Czemu miałbym nie być?" - odpowiedział niemal od razu Holloway podczas swojej relacji live na platformie Kick. Na razie wraca on do zdrowia po kontuzji, ale sprawa pojedynku w przyszłym roku jest jak widać absolutnie otwarta.
Obaj panowie już raz skrzyżowali rękawice - a miało to miejsce w kanadyjskim Saskatoonie w 2015 roku. Wówczas to górą był reprezentant USA - Oliveira przegrał przez TKO w wyniku odniesionej kontuzji szyi. Niebawem powinniśmy się przekonać, czy Brazylijczyk zdoła się zrewanżować po ponad dekadzie.













