Gamrot po porażce nabrał wody w usta. Teraz przemówił. Kluczowe wieści ws. przyszłości
W nocy z sobotę na niedzielę Mateusz Gamrot zmierzył się z Charlesem Oliveirą na gali UFC w Rio. Niestety nasz reprezentant został pokonany, w drugiej rundzie odklepał po skutecznym duszeniu Brazylijczyka. Kiedy emocje już nieco opadły, Gamrot zabrał głos za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jego dosyć tajemniczy wpis można interpretować tylko w jeden sposób.

Mateusz Gamrot rzutem na taśmę wskoczył do walki z Charlesem Oliveirą, zajmując miejsce kontuzjowanego Rafaela Fizieva. Tym sposobem Polak wystąpił w walce wieczoru gali UFC, która odbyła się w Rio De Janeiro.
Na terenie rywala Gamrot nie zdołał triumfować. Poddał pojedynek w drugiej rundzie, kiedy to Oliveira wskoczył za jego plecy i założył duszenie. Polak musiał odklepać, nie miał innego wyjścia. "W połowie odsłony to Oliveira spróbował obalenia i ponownie udanie wszedł za plecy. Gamrot ponownie znalazł się w tarapatach, ale tym razem pozycja była na tyle czysta, że Brazylijczyk udanie wsadził przedramię pod brodę "Gamera", zmuszając go do poddania" - relacjonował Adam Lewicki.
Gamrot przemówił po porażce z UFC. Padła deklaracja
Jest to czwarta porażka Mateusza Gamrota w UFC. Do tej pory łącznie do oktagonu najbardziej prestiżowej federacji MMA na świecie wychodził dwanaście razy, ośmiokrotnie cieszył się z wygranej.
Dopiero w poniedziałkowe popołudnie naszego czasu 34-latek zabrał głos. Na Instagramie opublikował obszerny, szczery wpis. A może bardziej bajkę lub przypowieść opowiadającą o wilku, którym w tym przypadku jest on sam. "Wilk nie zdołał przejść przez burzę. Wiatr był zbyt silny, błyskawice zbyt blisko, a ziemia pod łapami drżała jak serce... Upadł. Nie z braku odwagi, lecz z ciężaru wszystkiego, co niosło z sobą niebo" - napisał.
"Lecz nawet wtedy - nie cofnął się. Nie skulił, nie zawył, nie zrezygnował. Podniósł głowę ku czarnym chmurom i z zaciśniętym spojrzeniem ze łzami w oczach powiedział - to jeszcze nie koniec!!!" - czytamy. Słowa te można interpretować w jeden sposób - Gamrot nie zamierza spocząć na laurach.
"Bo choć burza zatrzymała jego krok, nie zdołała złamać jego drogi. W głębi serca wciąż pali się płomień - i to on prowadzi go dalej, przez wiatr, przez noc, przez niepewność. Wilk nie przeszedł burzy, ale burza też go nie złamała" - zakończył.
Po przegranej z Brazylijczykiem Mateusz Gamrot plasuje się na ósmym miejscu w rankingu wagi lekkiej UFC. Jego ostatni pogromca zajmuje czwartą pozycję.













