10 tysięcy ludzi w londyńskiej Wembley Arenie czekało na bohaterów wieczoru. Mariusz Pudzianowski zmierzył się z Australijczykiem Peterem Grahamem, a ich wejściu do klatki towarzyszyły niesamowite emocje. Polonia na Wyspach Brytyjskich była ciekawa, jak zaprezentuje się jej rodak. Skoncentrowany Polak wszedł do klatki i czekał na sygnał do rozpoczęcia walki."Pudzian" już w 30. sekundzie powalił Australijczyka! Niemal do końca rundy walka toczyła się w parterze, ale pół minuty przed końcem sędzia podniósł starcie. Gdy wydawało się, że nic ciekawego już się nie wydarzy, potężny prawy trafił w szczękę Pudzianowskiego. Polaka uratował gong. Drugie starcie miało wyglądać podobnie. Pudzianowski starał się sprowadzić walkę do parteru, ale Graham błyskawicznie odczytał jego intencje i sam zaatakował. Mocne ciosy zachwiały Polakiem i Australijczyk zdominował Pudzianowskiego w parterze. Grad ciosów rozbijał obronę naszego rodaka, ale Graham nie zdecydował się na jakiś szaleńczy atak. Odpuścił, a sędzia podniósł walkę. To była tylko zasłona dymna Australijczyka, który znów natychmiast powalił Polaka i dokonał dzieła zniszczenia! Okropnie zmęczony Pudzianowski nie był w stanie bronić się przed nawałnicą ciosów Grahama, a sędzia przerwał walkę. 10 tysięcy fanów w Wembley Arenie było rozczarowanych, ale Australijczyk zwrócił się do polskich kibiców: - Kocham was Polska! - krzyknął, czym zaskarbił sobie sympatię publiczności. Pudzianowski nie był zachwycony swoim występem. - Graham trochę mnie zaskoczył. Mocno nie bije, ale zrobiłem malutki błąd w przygotowaniu zejścia do parteru. Potem ręce spuchły i role się odwróciły - tłumaczył. - No cóż, raz się przegrywa, raz się wygrywa, jedziemy dalej! - dodawał Pudzianowski tuż po walce. Zwrócił się też do polskich fanów: - Dziękuję wam za tak liczne przybycie. Wspieraliście mnie w czasach noszenia ciężarów, wspieracie mnie również w mma. Dziękuję wam za to! ------------------------------- W pierwszej walce sobotniej gali Leszek Krakowski wypunktował Andre Winnera. Chwilę potem do okrągłej klatki weszli Brett Cooper i Maiquel Falcao. Obaj są doskonale znani nad Wisłą, bo w przeszłości walczyli z Mamedem Chalidowem. Ich walka trwała zaledwie 59 sekund! Falcao zdecydował się ruszyć do ostrego ataku od samego początku. Brazylijczyk trafił bardzo mocnym, prawym prostym i posłał na matę Amerykanina, a sędzia natychmiast przerwał ten pojedynek! Kolejne starcie nie było tak szybkie. W wadze ciężkiej Michał Włodarek długo męczył się z Oli Thompsonem. W trzeciej rundzie publiczność w Wembley Arenie była mocno zdziwiona. Polak dwukrotnie kopnął rywala kolanem i został zdyskwalifikowany. Kolejna walka rozczarowała. Rafał Moks zmierzył się z Jimem Wallheadem, ale obaj panowie długo unikali ciosów, byli bardzo pasywni, a publiczności ich pojedynek zupełnie się nie podobał. Lepsza była druga runda, w której wystarczył jeden udany atak Wallheada, by znokautować Polaka. Dużo emocji przyniosło za to piąte starcie. Do tej pory niepokonany Mateusz Gamrot zmierzył się z doświadczonym Rosjaninem Marifem Pirajewem. Polak w pierwszej rundzie szukał sprowadzenia do parteru, ale jego rywal umiejętnie się bronił. W drugiej części tej walki dominacja Gamrota nie ulegała dyskusji. Polak przyjął pozycję boczną, a na głowę Rosjanina poleciały prawdziwe "bomby". Sędzia musiał przerwać ten nierówny pojedynek, a Gamrot wzniósł ręce w geście triumfu. Wreszcie do okrągłej klatki weszli zawodnicy, którzy walczyli o pas mistrzowski federacji KSW w wadze półciężkiej. Tomasz Narkun zmierzył się z Goranem Reljiciem, a jednocześnie był to rewanż za pojedynek z gali KSW w Krakowie. Wówczas pojedynek zakończył się decyzją sędziów, którzy uznali, że lepszy był Chorwat. Polak nie mógł się pogodzić z ich werdyktem i szukał okazji do rewanżu. I od początku tego starcia chciał rozstrzygnąć walkę samodzielnie, a nie czekać na decyzje arbitrów. Przez dwie minuty obaj zawodnicy walczyli w stójce, aż w końcu Narkun czysto trafił Chorwata piekielnie mocnym prawym, a ten padł na matę. Polak zadawał grad ciosów jeszcze w parterze, a sędzia przerwał pojedynek. Tomasz Narkun został nowym mistrzem KSW w wadze półciężkiej! Kolejna walka trwała bardzo krótko. Kontrowersyjny Marcin Różalski zmierzył się z James'em McSweeney'em, ale rozczarował polskich fanów. Zresztą już w pierwszym kopnięciu Anglik zagrał nieczysto - kopnął Polaka w krocze! Różalski był jednak słabo przygotowany, bo McSweeney łatwo sprowadził walkę do parteru. Szybko znalazł się nad Różalskim i "udusił" Polaka. "Różal" odklepał i sędzia przerwał to starcie! To już może być koniec Polaka w federacji KSW. Przedostatnie starcie to zdecydowanie najwyższy poziom sportowy sobotniej gali KSW w Londynie. Borys Mańkowski (mistrz KSW) zmierzył się w mistrzowskiej walce z Jessem Taylorem. Rywala poznał w ostatniej chwili, a to przecież zawodnik, który ma doskonały bilans 29-12. Mańkowski zdecydował się na to starcie, bo wierzył w swoje możliwości. W walce z Taylorem potwierdził ogromny talent! 25-letni Polak, najmłodszy mistrz w historii federacji, nie spodziewał się chyba tak trudnego pojedynku. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a w pewnym momencie Mańkowskiemu sędziowie odjęli punkty za nieprzepisowy atak w parterze. Taylor chwilę do siebie dochodził, ale pokazał ogromną ambicję i zdecydował się na dalszą walkę. Ruszył na Mańkowskiego, ale Polak doskonale skontrował jego atak. Sprowadził rywala do parteru i po prostu go "udusił"! Taylor odklepał, a Mańkowski cieszył się z wygranej jak dziecko. Dzięki tej walce, zachował pas KSW w wadze półśredniej. Karta walk gali KSW 32: Mariusz Pudzianowski vs Peter Graham (walka wieczoru) Borys Mańkowski vs Jesse Taylor Marcin Różalski vs James McSweeney Goran Reljić vs Tomasz Narkun Mateusz Gamrot vs Marif Pirajew Rafał Moks vs Jim Wallhead Oli Thompson vs Michał Włodarek Brett Cooper vs Maiquel Falcao Andre Winner vs Leszek Krakowski