Nie tak Mateusz Rębecki wyobrażał sobie ostatnie dni przed wielkim widowiskiem, którego areną będzie nazywana światową mekką boksu nowojorska hala Madison Square Garden. Mateusz Rębecki traci rywala. Co z występem Polaka 11 listopada w Nowym Jorku? Od wielu tygodni urodzony w Gryficach 31-latek przygotowywał się do pojedynku z Nurullo Alijewem, który legitymuje się nieskazitelnym bilansem walk w MMA (9-0), a w UFC - podobnie jak Polak - zadebiutował w tym roku. Niestety już wiadomo, że do batalii obu zawodników w limicie kategorii lekkiej w tym terminie nie dojdzie, ponieważ Tadżyk nabawił się kontuzji. W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, które ilustruje kontuzję lewej nogi, a sportowiec porusza się przy pomocy kul. Według informacji Interii, pozyskanych z pierwszej ręki, w tej chwili trwa wyścig z czasem, aby znaleźć dla Rębeckiego zastępstwo, co umożliwi Polakowi pozostanie na karcie walk. Wiadomo, że sytuacja jest dalece niekomfortowa, bo na sali treningowej "Chińczyk" między innymi opracowywał taktykę pod konkretnego rywala, jednak perspektywa występu na tak hitowej gali w przypadku naszego zawodnika bierze górę. Zapewne niewiele będzie potrzeba czasu, aby pojawił się oficjalny komunikat w tej sprawie. Dla Rębeckiego, który od piętnastu walk nie znalazł pogromcy (18-1), byłaby to trzecia walka dla federacji UFC. Zadebiutował w styczniu tego roku, gdy pokonał Nicka Fiore jednogłośną decyzją sędziów. Z kolei w ostatnim pojedynku, stoczonym w czerwcu, efektownie znokautował w drugiej rundzie Loika Radzhabova na gali UFC w Jacksonville. To nie był łatwy pojedynek dla naszego zawodnika, ale rozstrzygnięcie było spektakularne. Sędzia od razu gestem rąk oznajmił, że przerywa walkę.