Najman był gwiazdą wieczoru w rozegranym w Łodzi Fame MMA 7. Starcie z "Lwem" było jego 31. zawodową walką. Kaźmierczak kilka razy kopnął Najmana low-kickiem, później został jednak powalony na ziemie. Marcin posłał serię ciosów w tył głowy leżącego rywala, więc sędzia przed czasem zakończył pojedynek. Po walce "El Testosteron" ogłosił, że wystąpi jeszcze tylko raz. Do pożegnanej jego walki dojdzie podczas Fame MMA 8. Jego przeciwnikiem będzie Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, bądź Paweł Ryszard Mikołajuw, znany szerzej jako "Popek". - Wiele na to wskazuje, że moim rywalem będzie "Don Kasjo". Jeśli przyjdzie mi walczyć z "Popkiem", to jestem gotów, żeby usiąść do stołu z właścicielem federacji Fame MMA i o tym porozmawiać - powiedział "Super Expressowi" Najman. Rozwiał też wątpliwości co do dalszej kariery: - Za stary jestem na kolejne walki. Musiałbym się pooperować, żeby wrócić, a po operacjach czeka się naprawdę długo na odzyskanie pełnej sprawności. Na to, aby móc z pełną mocą uderzać prawą ręką czekałem ponad rok. Ja mam już 41 lat, więc wracać do walki w wieku 42-43 lat to już za późno - stawia sprawę otwarcie Marcin Najman. Po gali Fame MMA 8 dojdzie w październiku lub listopadzie tego roku. MiKi