Organizacja Fame MMA od początku swojego istnienia cieszy się dużą popularnością. Dzisiejsza gala odbędzie się przy niemal pełnej hali, a walką wieczoru będzie starcie Najmana ze znanym z kompromitujących go filmów w internecie Pawłem Witczakiem, pseudonim "Bonus BGC". Fame MMA to organizacja zrzeszająca głównie gwiazdy internetu i celebrytów, które mierzą się ze sobą w oktagonie. Jej popularność jest bardzo duża i każda kolejna impreza zapełnia niemal w całości polskie hale. Na dzisiejszej, piątej gali w ostatniej walce wystąpi Marcin Najman, jeden z najbardziej kontrowersyjnych sportowców w Polsce. Najman zawsze próbował kreować wokół siebie wizerunek sportowca, choć w swojej bokserskiej karierze stoczył niewiele poważnych walk. W polskich mediach zasłynął z występu w programie "Big-Brother", a potem przy okazji walki z Mariuszem Pudzianowskim, którą stoczył w formule MMA. Po niej coraz częściej brał udział w różnych "freak-fightach", czyli walkach amatorów i pół-amatorów, które ostatnią notują renesans popularności. To właśnie w tej formule Najman zmierzył się z takimi postaciami, jak znanym z randkowych programów Pawłem Trybalą "Trybsonem" czy z kulturystą-celebrytą Robertem Burneiką. Oprócz nich, w MMA pięściarz mierzył się z Przemysławem Saletą i przegrał wszystkie trzy walki. Jego niecodzienna kariera spotkała się z oburzeniem ze strony zawodowych bokserów. W 2010 roku wystosowali list, w którym apelowali, aby nie nazywać Najmana bokserem, twierdząc, że wszystkie jego słowa nastawione są jedynie na zdobycie rozgłosu. Pod listem podpisało się kilku znanych pięściarzy, między innymi Krzysztof Włodarczyk, Saleta, Albert Sosnowski czy Mariusz Wach. Ten ostatni zmienił jednak zdanie, gdy dostał zaproszenie do udziału w gali organizowanej przez Najmana. MMA - sprawdź inne wiadomości Towarzyszyło jej ciągłe zamieszanie z tworzeniem kart walk, wielu zawodników rezygnowało z udziału w przedsięwzięciu, a na kilku Najmana po prostu nie było stać. Podsumowaniem był chaos wokół walki wcześniej wspomnianego Wacha. Najman zapowiadał, że polski bokser może zmierzyć się z Tysonem Furym, choć ostatecznie udało się sprowadzić Erica Molinę, którego jednak przyłapano na dopingu, a Wachowi nie znaleziono nawet zastępcy i ostatecznie Polak w ogóle nie pojawił się w ringu. Sam "El-Testosteron" skrzyżował rękawice z nieznanym większej publiczności - Rihardsem Bigisem. Wcześniej Najman zapowiadał, że zmierzy się z Arturem Binkowskim, lecz do walki pomiędzy pięściarzami nie doszło. Wszystko przez rasistowskie posty na portalach internetowych, które pisał Binkowski. Na galę nie udało się także zaprosić Sosnowskiego, który zażądał zbyt dużych pieniędzy. Sam Najman nawet nie dokończył swojej walki. Ring opuścił w czwartej rundzie, z powodu kontuzji barku. Niemniej zainteresowanie jego sobotnią walką jest spore. Jego rywalem jest "samozwańczy" sportowiec, znany z kompromitujących go filmów w internecie Piotr Witczak "Bonus BGC". On również zyskał na wzroście popularności walk typu "freak-fight" i wystąpił już w trzech starciach tego typu. Wszystkie przegrał. Teraz twierdzi jednak, że ciężko przepracował okres przed walką, a filmikami z treningów pochwalił się na swoim profilu na Facebooku. Fame MMA5 odbędzie się w Ergo Arenie. Organizatorzy twierdzą, że zostało już tylko kilkaset biletów. Podczas gali będzie miał także miejsce koncert, a VIP-roomie będzie można spotkać wiele osób, znanych z kanałów na portalu Youtube. PA