Sebastian Fabijański i "Filipek" rozpoczęli wielką awanturę wraz z pierwszym gongiem. Walka była bardzo intensywna, ale nie trwała długo i zakończyła się nokautem aktora, który później z grymasem dużego bólu na twarzy został wyniesiony z oktagonu na noszach. W rozmowie ze specjalnym wysłannikiem Interii Sport Piotrem Jakóbcem aktor zdradził, że podczas walki doznał kontuzji kolana, która sprawiła mu ogromny ból i uniemożliwiła mu kontynuowanie walki. Sebastian Fabijański przyznał również, że jeden z ciosów przeciwnika go zamroczył. Fabijański doznał urazu kolana. Nie był w stanie kontynuować walki - Jak kolano? Zobaczymy jutro (tj. w niedzielę 3 września - dop. red.). Na pewno zrobimy rezonans - nie wiem, czy jeszcze tutaj w Krakowie, czy już w Warszawie. Natomiast wielka szkoda tej walki, ponieważ, mimo że mnie zamroczyło, to normalnie bym wstał i poszedł dalej, bo to nie było tak, że mnie odcięło. Byłbym liczony, ale bym to podniósł, ale to kolano niestety mi nie pozwoliło. I tu mam trochę niedosyt. Po walce Filip Marcinek w rozmowie z dziennikarzem Interii przyznał, że ciosy Fabijańskiego były bardzo odczuwalne. Ten przekazał to aktorowi, na co ten zareagował uśmiechem, a może nawet lekką dumą. Mimo że walka nie trwała długo, dostarczyła bardzo dużych emocji. Burza na Fame MMA. Awantura w walce wieczoru, interweniowała ochrona - No widzisz, no to znaczy, że było dobrze. Jednak zabrakło mi zdrowia - odpadł Aktor. Fabijański w tej samej rozmowie dodał, że problemy z kolanami to dla niego nie pierwszyzna. Wcześniej w tym miejscu miał operowaną lewą nogą i obawia się, że prawa niebawem podzieli jej los. Dla Sebastiana Fabijańskiego była to druga walka we freak fightach. Wcześniej aktor mierzył się z innym polskim raperem o pseudonimie "Wac Toja" i również przegrał przed czasem.