Policję wezwała druga kobieta, która czekała na zewnątrz budynku. Pierwsza w momencie przyjazdu stróżów prawa przebywała jeszcze w domu zawodnika. Rosjanin tłumaczył się potem, że dwie panie to po prostu prostytutki, które po wszystkim zażądały większej sumy niż pierwotnie się umawiali. Po kilku godzinach jedna z kobiet wycofała oskarżenia.