Hooi był uważany za faworyta, ale przegrał po 43 sekundach. Polak trafił idealnie wysokim kopnięciem w głowę rywala. Efektowny występ zanotował też Pawlak. Były zawodnik UFC również w pierwszej rundzie wygrał swoją walkę, choć potrzebował trochę więcej czasu. Pojedynek z Tomem Breesem zakończył ciosami w parterze. To tylko dwa z wielu przykładów efektownych zakończeń walk na gali KSW 76. Jedynym pojedynkiem, w którym o wyniku decydowali sędziowie, była rywalizacja Antuna Racicia z Zoriko Jojuą. Arbitrzy punktowali zwycięstwo Gruzina. Do końca gali KSW 76 zostały jeszcze dwie walki, które zapowiadają się równie ciekawie. Adrian Bartosiński zmierzy się z Krystianem Kaszubowskim. Z kolei w walce wieczoru, o tymczasowy tytuł mistrzowski w wadze lekkiej, powalczą Salahdine Parnasse i Sebastian Rajewski.