Szadziński miał kontuzję i długo nie walczył. Do klatki KSW wrócił po ponad półtorarocznej nieobecności. Ostatni raz walczył 11 lipca 2020 roku, na gali KSW 53. Przegrał wtedy z Arturem Sowińskim. Jeszcze wcześniej miał na koncie porażkę z Marianem Ziółkowskim. Tym razem powrócił na zwycięską ścieżkę. Szadziński jest znany z tego, że nie kalkuluje, tylko idzie do przodu i mocno bije. Tak było też podczas jego walki na KSW 66.Polak mierzył się z Francesco Moriccą. Włoch nie miał nic do powiedzenia. Został kompletnie zdominowany. Już w pierwszej rundzie leżał na deskach, ale uratował się przed nokautem. Przyjął jednak sporo ciosów. Gracjan Szadziński znokautował rywala W drugiej rundzie Szadziński już idealnie trafił lewym sierpowym w szczękę rywala i ten padł na matę. Było to dziewiąte zwycięstwo szczecinianina w MMA, a siódme przed czasem.We wcześniejszych dwóch walkach też sporo się działo. Oba pojedynki kończyły się decyzjami, ale sędziowie nie mieli bardzo trudnego zadania, bo wyraźnie zarysowywała się przewaga jednego z zawodników. Najpierw, w pierwszej walce gali KSW 66 Patryk Surdyn zdominował w parterze Davida Martynika, a później Kacper Koziorzębski zdecydowanie pokonał Huberta Szymajdę. W obu przypadkach sędziowie jednogłośnie wskazywali zwycięzców.