To miał być amerykański sen zakończony happyendem, ale jednak Marlon Vera dnia UFC 299 nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Ekwadorczyk wystąpił w walce wieczoru wspomnianego wydarzenia. W walce o pas mierzył się z obecnym mistrzem Seanem O'Malley'em. Ekwadorczyk miał ogromne wsparcie kibiców, bowiem niemalże pół hali w Miami było wypełnione kibicami z Ameryki Południowej. Przebieg starcia był na jego nieszczęście teatrem jednego aktora. "Suga" przez wszystkie pięć rund kontrolował wydarzenia w oktagonie, mocno obijając popularnego "Chito". W pewnym momencie aż zahuczało od efektownego latającego kolana, które wylądowało na twarzy Ekwadorczyka. Koniec końców Vera przetrwał do ostatniego gongu, ale sędziowie jednoznacznie i z dużym przekonaniem wskazali na zwycięstwo Amerykanina. Piekielny nokaut w walce Joshuy, a teraz taka wiadomość! Ogłosił decyzję, szef WBC zachwycony Pretendent do pasa największy horror przeżył jednak, kiedy wrócił do domu, a jego oczom ukazał się widok rozwalonych drzwi i okradzionego domu. Złodzieje wykorzystali fakt, iż wojownik brał udział w gali UFC i w tym czasie obrabowali jego mieszkanie. - Okradli nas zeszłej nocy. Włamali się do mojego domu. Zabrali nam wiele rzeczy, które kupiliśmy za ciężko wypracowane pieniądze. Tak się jednak dzieje... prawda musi wyjść na jaw - napisał na Instagramie "Chito". To nie pierwszy raz, kiedy rabusie wykorzystują walkę gwiazdy UFC. We wrześniu ubiegłego roku ofiarą podobnego ataku był zawodnik UFC wagi ciężkiej Ciryl Gane. Podczas gdy odbywała się gala UFC w Paryżu, na której Francuz mierzył się z Sergiejem Spiwakiem, do domu gwiazdora wtargnęli włamywacze okradając go na szacowaną kwotę 150 tys. dolarów. Wówczas francuska prasa podawała, że w napaści miały uczestniczyć bliskie osoby, które dokładnie wskazały złodziejom miejsce i godzinę.