Partner merytoryczny: Eleven Sports

Demolka w wykonaniu 50-latka. Ciężkie sceny, interweniowali medycy

To była walka wypełniona wielkim ładunkiem emocjonalnym, ciągnącym się od wielu miesięcy. Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk bezlitośnie pokonał w pierwszej rundzie dużo cięższego Jakuba "Guzika" Szymańskiego. Przegrany podczas obalenia doznał najprawdopodobniej kontuzji kolana i opuścił oktagon na noszach w asyście medyków. W wywiadzie na gorąco "Daro Lew" bardzo wulgarnie zwrócił się do Marcina Najmana.

FAME: The Freak. "Daro Lew" i "Guzik"
FAME: The Freak. "Daro Lew" i "Guzik"/Fame MMA/materiały prasowe

Tutaj konflikt ciągnął się od kilku gal FAME. Kilka wydarzeń temu panowie starli się... na śniadaniu w hotelu. Wówczas niemalże doszło do rękoczynów, ale ostatecznie sytuacja się uspokoiła. Po drodze panowie jeszcze kilka razy się spotkali, ale ostatecznie musieli tłumić emocje aż do wejścia do oktagonu.

"Daro Lew" na starcie był zdecydowanie bardziej doświadczonym zawodnikiem, ale z nie najlepszym bilansem. Ostatnimi czasy można śmiało stwierdzić, że przeżywa "drugą młodość", bowiem w ostatnich siedmiu walkach wygrał cztery. Tutaj również był dużym faworytem.

"Guzik" to z kolei jeden z prekursorów freak fightów. Walczył w walce wieczoru pierwszej historycznej gali FAME MMA 1. Przegrał wtedy przed czasem z Michałem "Boxdelem" Baronem. Wrócił do klatki na gali FAME: Reborn i pokonał "Adama Security". Później jednak musiał uznać wyższość "Kalesona". Walka z Kaźmierczukiem była dla niego niewątpliwie największym wyzwaniem.

FAME: The Freak. "Daro Lew" zniszczył "Guzika"

Walka nie potrwała jednak długo. W pewnym momencie pierwszej rundy "Daro" obalił "Guzika", zasypał ciosami z góry, a sędzia przerwał bój. Radość Kaźmierczuka była nie do opisania, natomiast oponent nie mógł podnieść się o własnych siłach. Prawdopodobnie doznał kontuzji kolana i wyjechał z oktagonu na noszach.

Po zakończeniu boju nie brakowało ostrych słów w kierunku Marcina Najmana. - Kur**, Najman! Roz**** cię cesarzu... Dobra, nie będę cię obrażał, ale... dawaj, lecimy! - wykrzyczał "Daro Lew".

Piotr Świerczewski i Daro Lew/Fame MMA/materiały prasowe
Morderczy bój na gali Peszki. Bohater przyznał się do problemów WIDEO/Adam Lewicki/INTERIA.TV
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem