W tej chwili pozycja lidera w wadze do 84 kg w KSW należy do Mameda Chalidowa, ale przyszłość Czeczena z polskim obywatelstwem wciąż stoi pod znakiem zapytania. "Kanibal" z Groznego jeszcze nie określił swojego statusu w klatce największej w naszym kraju federacji, a ponadto od pewnego czasu nie ma najlepszej prasy wśród części kibiców w naszym kraju. Za jego plecami plasuje się kolega Michał Materla, ale nad "Cipao" ciążą bardzo poważne zarzuty, zagrożone karą długiego pozbawienia wolności. Nie wiadomo, czy z takim obciążeniem psychicznym wojownik ze Szczecina będzie w stanie pokazywać pełnię swoich umiejętności w oktagonie na najwyższym poziomie. Dlatego w ekspresowym tempie pozycję lidera może objąć Damian Janikowski, sportowiec z krwi i kości. Za brązowym medalistą olimpijskim w zapasach dopiero dwie walki w MMA, ale atletycznie zbudowany Polak czyni ogromne postępy. W przededniu Wigilii nie dał szans doświadczonemu Antoniemu Chmielewskiemu. Wrocławianin do tego stopnia zdominował przeciwnika, że wygrał z nim przez nokaut w drugiej rundzie. Będący w sile wieku 28-latek przez wiele lat może być zaporą nie do przejścia. Nie można wykluczyć, że rozpędzający się Janikowski już w przyszłym roku otrzyma szansę walki o pas mistrza kategorii średniej. "Damian Janikowski rozbija w parterze Antoniego "Chmiela" Chmielewskiego. Sędzia przerywa walkę w drugiej rundzie. Kapitalny występ Damiana. Przypominam, że to dopiero jego druga walka..." - zachwycał się tuż po pojedynku Martin Lewandowski, jeden z właścicieli federacji KSW. Art