Łącznie w oktagonie znalazło się aż 265 kilogramów. Milanović był o 20 kg cięższy od swojego przeciwnika. Masa zadziałała na niekorzyść walczącego jednokrotnie w KSW zawodnika. Patryk Masiak nie wysilił się pokonując oponenta, trafił kilka razy Nikolę. Nie były to mocne, ale za to celne ciosy. Jak widać, wystarczyło, aby zastopować rywala. Po walce Serb spotkał się z dziennikarzami i wytłumaczył przyczyny porażki. - Przegrałem z samym sobą, wchodząc do klatki. Nie czułem, że jestem w walce. Patryk powiedział, że da mi rewanż. Patrząc na to jako wielokrotny medalista mistrzostw Polski stwierdzam, że to była amatorka. Przegrałem i jest mi przykro. W poniedziałek idę na matę i trenuję dalej - mówił nam na gorąco. Porażka szybsza niż z "Pudzianem". "Wielki Bu" znokautował Nikolę Milanovicia - Kiedy wszedłem do klatki, odcięło mnie. Zastanawiałem się, po co ja tu jestem i co tu robię. Dopiero jak mnie trafił to się obudziłem, ale już było za późno. Nie słuchałem narożnika, robiłem to, czego nie powinienem. Nie byłem sobą, ale muszę to wziąć na klatę. Jak będzie kolejna propozycja walki to ponownie ją wezmę - dodał pochodzący z Serbii zawodnik. - Stres mnie dopadł. Zamurowało mnie. Jestem zły, że nic nie pokazałem - podsumował Milanović. Cały wywiad z Nikolą Milanoviciem po walce dostępny na naszym kanale YouTube: Po powrocie do hotelu Milanović na spokojnie odniósł się do swoich widzów nagrywając wiadomość wideo i przepraszając za słabą dyspozycję. - Złapał mnie paraliż. Masakra, nie wiedziałem, co się dzieje. Nie słuchałem narożnika. Życie toczy się dalej. Teraz psycholog sportowy i do przodu. Lecę dalej w dół z redukcją. Miałem łapać i rzucać, ale nic niestety nie zrobiłem - powiedział za pośrednictwem Instagrama. Starcie skomentował także prezes organizacji FEN Paweł Jóźwiak, z którym wywiad zamieszczony jest poniżej: