34-letni obecnie Nurmagomiedow jest z pochodzenia Awarem. To najliczniejszy z narodów, które zamieszkują Dagestan. W mieszanych sztukach walki nigdy nie zaznał goryczy porażki: wygrał 29 walk, z czego osiem - przez nokaut. Był mistrzem federacji UFC w wadze lekkiej, a nim zaczął karierę w MMA sięgał po mistrzostwo świata w sambo bojowym. W swojej "małej" ojczyźnie jest prawdziwym bohaterem. A przynajmniej był, bo ostatnie wydarzenia sprawiły, że stosunek do niego diametralnie się zmienił. Chabib Nurmagomiedow nie potępił poboru do rosyjskiej armii. Lawina komentarzy Po ogłoszonej przed tygodniem przez Władimira Putina "częściowej" mobilizacji do rosyjskiej armii w Dagestanie wybuchły zamieszki. Ludzie powszechnie sprzeciwiają się poborowi, który zdaniem wielu ma cechy czystek etnicznych i służy nie tyle wsparciu wojska, co wyeliminowaniu "kłopotliwych" dla władzy mniejszości. Tamtejszy rzecznik praw obywatelskich nazwał to wprost - "ludobójstwem". Mieszkańcy niewielkiego i ubogiego regionu liczyli, że zyskają wsparcie ze strony Nurmagomiedowa. Ten jednak nadal nie zdecydował się zdecydowanie potępienie ruchu władz. W jego mediach społecznościowych pojawiła się lawina komentarzy dotyczących całej sytuacji. Choć były wojownik wyłączył możliwość komentowania części swoich postów w serwisie Instagram, kolejne są sukcesywnie zasypywane wpisami zawiedzionych mieszkańców Dagestanu. "Bogaci nie zrozumieją biednych", "Twoi bracia są wysyłani jako mięso armatnie, a ty milczysz?", "Co możesz powiedzieć o wojnie?" - to tylko niektóre z nich. Wojownik przed dwoma dniami, w poniedziałek dodał dość zagadkowy wpis, którego znaczenia nie potrafili jednak rozczytać również jego rodacy. Znalazło się na nim zdjęcie grobów oraz podpis: "Nie jesteśmy gotowi". Również i pod nim komentarze są jednak wyłączone. Parę dni temu mobilizację poparł inny zawodnik MMA, Władimir Miniejew, który zadeklarował, że nie zamierza się uchylać od poboru i wyruszy na wojnę. "Nie będę uciekać" - powiedział.