Jeden z najpopularniejszych polskich freak fighterów Mateusz Murański nie żyje - taką informację przekazano w środę. Były aktor oraz zawodnik Fame MMA miał zaledwie 29 lat. Na jego śmierć błyskawicznie zareagował Arkadiusz Tańcula, który walczył przeciwko Murańskiemu na sierpniowej gali, a także znał się z nim przez wiele lat. - Jestem w szoku. W ogóle nie wiem, co mam powiedzieć. Jeszcze parę dni temu pisaliśmy. Wysłał mi filmik, żebym mu posklejał fragmenty... - rozpoczął nagranie znany trener personalny. Tańcula wyznał, że obaj mieli sporo planów na wspólną działalność.- Zaprosiłem go do mojego nowego programu, mieliśmy powspominać, poopowiadać jakieś rzeczy. No i teraz ku**a taka informacja... - powiedział zrozpaczony Tańcula. Czytaj więcej - Mateusz Murański nie żyje. Aktor i freak fighter miał 29 lat Mateusz Murański nie żyje. Tańcula: To kolejna ofiara hejtu Zdaniem Tańculi, śmierć Mateusza Murańskiego przypomina historię zmarłego w październiku zeszłego roku Dawida Ozdoby. - To jest kolejna tak naprawdę ofiara hejtu w internecie, po Ozdobie. On mi już po walce mówił, że nie daje sobie rady z hejtem. Depresja. No i uciekł tam gdzieś w te używki - przekazał Tańcula.- Nasze życiorysy zawsze będą połączone. Byliśmy przez wiele lat przyjaciółmi, potem cała Polska patrzyła na nasz konflikt. I pomimo tego wszystkiego co się wydarzyło, co powiedział, co zrobił, ja nigdy nie miałem do niego żalu, bo wiedziałem, że jest zmanipulowany przez ojca. Że tak naprawdę nie chciał tego wszystkiego. Przed ostatnią walką widziałem w jego oczach tego starego Mateusza, mojego przyjaciela. Cieszę się, że się pogodziliśmy po walce. Spoczywaj w pokoju - zakończył emocjonalnie Tańcula. Zobacz także: Dyskwalifikacja i wielkie kontrowersje! Tak wyglądała ostatnia walka Mateusza Murańskiego